6.2°C
1016.1 hPa
Życie Warszawy

Niedoskonały, ale piękny świat na fotografiach Piotra Bratosiewicza

Publikacja: 11.11.2025 08:30

Białe tarcze to papierowe parasole produkowane na Jawie czekające na pomalowanie.

Białe tarcze to papierowe parasole produkowane na Jawie czekające na pomalowanie.

Foto: Monika Kuc

Piotr Bratosiewicz od 10 lat realizuje wielki projekt podróżniczo-fotograficzny Collecting Stamps, którego celem jest odwiedzenie wszystkich 193 państw świata. Był już w ponad 160 krajach. W Hotelu Warszawa do 16 listopada pokazuje wybrane zdjęcia.

50 prezentowanych kolorowych wielkoformatowych fotografii 34-letniego autora pochodzi z różnych krajów Ameryki Południowej, Ameryki Północnej, Afryki, Azji, Australii i Europy. Wszystkim towarzyszą krótkie opisy podróżnika, co nadaje im charakter wizualnego pamiętnika. Ich wybór z potężnego archiwum był dużym wyzwaniem.

Widziane z dronu

Fotografie Piotra Bartosiewicza mają rozpoznawalny styl, wykraczający poza typową fotografię podróżniczą. Rozbudzają ciekawość i chęć dołączenia do odkrywania świata, choć jednocześnie estetycznie bliższe są fotografii artystycznej - w skupieniu nad graficznymi efektami, kompozycją, rytmami, symetrią obrazów, repetycjami powtarzalnych motywów, co nie jest efektem cyfrowych manipulacji, ale uważnego spojrzenia na otaczającą architekturę i krajobrazy, często w ujęciu „z lotu ptaka”, czy raczej z wykorzystaniem dronu. A jeśli w zbliżeniu, to w pełnym skupieniu na wybranym obiekcie i syntezą tła.


Zdjęcia popularnego w mediach społecznościowych Piotra Bratosiewicza mają rozpoznawalny styl, czerpią z fotografii artystycznej.

Bratosiewicz nadaje swoim obrazom estetyczny ład, a zarazem odkrywa, że rzeczywistość też zawiera nieraz ukryte kody i struktury, jak to pokazuje np. w mozaice szeregowych domów na jednym z osiedli w Kopenhadze, czy geometryczno-kolorystycznym układzie pól tulipanów w Holandii.

Reklama
Reklama

Pastelowa pustynia i różowa świątynia

Autor nie boi się przy tym w nieskończoność powtarzać, że świat jest piękny, choć bywa także niedoskonały. Symbolicznie o tej niedoskonałości mówi np. w fotografii błękitnego wieżowca w Libii, zdającego się pękać i rozsypywać w połowie wysokości. Realizacja obiektu została wstrzymana z powodu polityczno- militarnego kryzysu. Ale wiszące obok niego zdjęcie pustynnego krajobrazu z Arabii Saudyjskiej w pastelowej tonacji przywraca znów poczucie pełnej harmonii.

Wieżowiec w Libii i pustynia w Arabii Saudyjskiej

Wieżowiec w Libii i pustynia w Arabii Saudyjskiej

Foto: Monika Kuc

A nawet miejsce tak przytłaczające jak cmentarzysko zardzewiałych w Erytrei (pozostałość długiej walki o niepodległość tego kraju) na zdjęciu Bratosiewicza przemienia się w bliski abstrakcji kolaż.

Uwagę przykuwają też różne osobliwości tego świata, jak np. tajlandzka 17-piętrowa różowa świątynia Wat Sam Phran, opleciona gigantyczną rzeźbą smoka, czy chińska replika moskiewskiego soboru Wasyla Błogosławionego.

17-piętrowa tajlandzka świątynia Wat Sam Phran z wijącym się wokół niej smokiem

17-piętrowa tajlandzka świątynia Wat Sam Phran z wijącym się wokół niej smokiem

Foto: Monika Kuc

Świat bez barier

A jako jedno z najpiękniejszych miejsc Bratosiewicz wspomina Ormuz – tęczową wyspę Iranu, zachwycającą „surrealistycznym krajobrazem pełnym kolorów”. Stamtąd pochodzi zdjęcie z dwójką dzieci, , które zachęca także do przekraczania nie tylko geograficznych barier.

Reklama
Reklama
Ormuz – tęczowa wyspa Iranu.

Ormuz – tęczowa wyspa Iranu.

Foto: Monika Kuc

Poprzednia wystawa artysty, prezentowana przed rokiem również w Hotelu Warszawa przyciągnęła kilkanaście tysięcy odwiedzających. Na wernisaż obecnej także przyszły tłumy. Bratosiewicz jest popularną postacią w mediach społecznościowych. Obecny jest na Instagramie i ma swój program na YouTube. W jednym z jego odcinków zdradza, że podróżniczą i fotograficzną pasję odnalazł po depresyjnym epizodzie. Dała mu ona energię i chęć działania. Opowiada też, jak pokonywał trudności, uczył się języków i zdobywał środki na podróże.

Piotr Bratosiewicz podpisuje na wernisażu swój album

Piotr Bratosiewicz podpisuje na wernisażu swój album

Foto: Monika Kuc

Aktualnej wystawie towarzyszy album. O ile najnowsza wystawa pokazuje 50 fotografii z 37 krajach, to album zawiera prawie 200 zdjęć z 77 państw. – To mój subiektywny wybór zdjęć. Kluczem do niego stały się emocje. Wybrałem zdjęcia, które w jakiś sposób mnie poruszają, przywołują wspomnienia – pisze autor.

Wystawa czynna jest do 16 listopada, Hotel Warszawa pl. Powstańców Warszawy 9 w godz. 12-19

Reklama
Reklama
Reklama