1.1°C
1006.7 hPa
Życie Warszawy

Bilety nowoczesne, bramki przestarzałe. Jak tworzą się korki w warszawskim metrze?

Publikacja: 25.11.2025 08:05

Bramki warszawskiego metra nie są w pełni dostosowane do nowoczesnych form biletów

Bramki warszawskiego metra nie są w pełni dostosowane do nowoczesnych form biletów

Foto: UM Warszawa

Szybko rosnąca popularność biletów mobilnych w Warszawie zderza się przestarzałą infrastrukturą metra. Zatory przy wejściach na stacje, spowodowane niewystarczającą liczbą bramek obsługujących kody QR, budzą zaniepokojenie radnych i ekspertów.

Warszawa coraz mocniej stawia na cyfryzację biletów komunikacji miejskiej. Pasażerowie chętnie korzystają z wygody, jaką dają aplikacje mobilne. Bilet można kupić w kilka sekund, bez konieczności szukania biletomatu czy drobnych. Ten rosnący trend odsłania jednak problem, który dotyka samego serca stołecznego transportu, czyli metra. Okazuje się, że choć cyfrowa rewolucja już się rozpoczęła, fizyczna infrastruktura podziemnej kolejki pozostaje daleko w tyle, tworząc zaskakujące „wąskie gardło" dla tysięcy pasażerów, szczególnie w godzinach szczytu.

Bilet z kodem QR. Jak wejść do metra?

Alarm w tej sprawie podnieśli w listopadzie 2025 roku Radni m.st. Warszawy, Magdalena Gogol i Piotr Wertenstein-Żuławski, którzy skierowali do Rafała Trzaskowskiego oficjalną interpelację. Radni podkreślili, że o ile skanowanie kodów QR w autobusach i tramwajach przebiega sprawnie, to problem z tą prostą czynnością mają pasażerowie na stacjach metra.

Większość bramek biletowych w metrze nie jest przystosowana do szybkiego skanowania kodów z telefonów. Pasażerowie z biletami elektronicznymi są często skazani na korzystanie z zaledwie jednego lub dwóch wejść na całej stacji. W rezultacie przy tych nielicznych, dostosowanych do kodu QR bramkach tworzą się niepotrzebne zatory, które utrudniają płynny przepływ ludzi, zwłaszcza w porannym i popołudniowym szczycie komunikacyjnym. Postulat radnych jest jednoznaczny i pilny - niezbędne jest zwiększenie liczby bramek umożliwiających odczyt kodów QR, aby zapobiec tworzeniu się tych utrudnień.

Reklama
Reklama

Wiekowa infrastruktura

Problem ten ma swoje źródło w przestarzałym charakterze obecnej infrastruktury biletowej. Bramki, kasowniki i cały system Warszawskiej Karty Miejskie są wykorzystywane od ponad 20 lat i były projektowane z myślą o biletach kartonikowych z paskiem magnetycznym, a nie o cyfrowych ekranach smartfonów.

Zarząd Transportu Miejskiego ma ambitne plany, aby to zmienić. Uruchomienie Nowego Warszawskiego Systemu Biletowego (NWSB) jest zaplanowane na wrzesień 2027 roku. NWSB ma być rewolucją, wprowadzającą model płatności "Check-in/Check-out", wzorowany na rozwiązaniach z największych metropolii. W tym modelu pasażer będzie przykładał kartę płatniczą lub telefon przy wejściu i wyjściu, a system automatycznie rozliczy najkorzystniejszą opłatę – maksymalnie do ceny biletu dobowego.

Jednak ta cyfrowa rewolucja jest projektem gigantycznym i wieloetapowym. W 2025 roku podpisano dopiero umowę z Mennicą Polską na jego realizację. Prace obejmą wyprodukowanie i instalację 13 tysięcy nowych urządzeń w całej stołecznej komunikacji. Montaż wszystkich urządzeń i osiągnięcie pełnej funkcjonalności systemu mają zakończyć się dopiero w marcu 2029 roku. Do tego czasu miasto musi utrzymywać równolegle dwa systemy, co uniemożliwia szybkie wyeliminowanie wad starej infrastruktury.

Modernizacja czy likwidacja?

Postulaty radnych stanowią dla ZTM sygnał alarmowy, że projekt NWSB musi skupić się nie tylko na oprogramowaniu, ale także na pilnym dostosowaniu fizycznej infrastruktury metra. Choć nowy system ma zachować tradycyjne formy płatności (nowe bilety papierowe będą miały kody QR), płynność wejścia do metra jest kluczowa.

W krótkim okresie, najbardziej realistyczną odpowiedzią na problem zatorów jest przyspieszenie i rozszerzenie programu modernizacji bramek. Konieczne jest, aby znacznie więcej wejść, a nie tylko szerokie bramki bagażowe, wyposażono w sprawne czytniki kodów QR.

Reklama
Reklama

W perspektywie długoterminowej, dyskusja w Warszawie toczy się wokół bardziej radykalnego pomysłu: całkowitej likwidacji bramek w metrze. Zwolennicy tego rozwiązania argumentują, że bramki stanowią niepotrzebną barierę, generują gigantyczne koszty eksploatacji i są nieszczelne (gapowicze i tak je omijają).

Skuteczność NWSB po 2027 roku będzie w dużej mierze zależeć od tego, czy ZTM zdoła usunąć obecne „wąskie gardła” i czy pasażerowie, korzystający z najnowszych technologii, przestaną być skazani na stanie w kolejce do przestarzałej infrastruktury.

Reklama
Reklama
Reklama