21.4°C
1010.2 hPa
Życie Warszawy

Raport: Jaka przyszłość czeka lotnisko w Radomiu?

Publikacja: 29.07.2025 07:45

Władze rządowe wykluczają zamknięcie lotniska dla ruchu cywilnego i zapewniają o chęci jego ratowani

Władze rządowe wykluczają zamknięcie lotniska dla ruchu cywilnego i zapewniają o chęci jego ratowania

Foto: Lotnisko Warszawa-Radom

Z ekonomicznego punktu widzenia rozbudowa lotniska Warszawa-Radom była bardzo kosztowna. Nie wiadomo jednak co zrobić, żeby port miał szansę stać się rentowny – wynika z raportu przygotowanego przez portal pasazer.com.

Lotnisko Warszawa-Radom im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976 r. po pierwszym pełnym roku działalności boryka się z poważnymi problemami finansowymi i perspektywami długotrwałej nierentowności. Otwarte w kwietniu 2023 roku jako trzeci port lotniczy na Mazowszu, lotnisko obsłużyło do końca roku 105 tys. pasażerów, znacznie mniej niż prognozowane 200 tys., a w pierwszej połowie 2024 roku tylko 47 tys., co wskazuje, że szanse na zwrot inwestycji są bardzo niewielkie.

Jak informuje portal. inwestycja Polskich Portów Lotniczych (PPL) w rozbudowę lotniska była kosztowna – jej pierwsza faza pochłonęła około 803 mln zł, podczas gdy pierwotne założenia zakładały koszty rzędu 892 mln zł dla całego projektu (w dwóch etapach).

Prognozy ruchu pasażerskiego na lotnisku w Radomiu

Decyzja o rozbudowie Radomia była motywowana obawą, że Lotnisko Chopina w Warszawie wyczerpie swoje możliwości przed otwarciem Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) w 2028 roku. Choć pierwotnie rozważano Modlin jako lotnisko zastępcze, ostatecznie wybrano Radom, co wzbudziło kontrowersje, zwłaszcza że Modlin już obsługiwał miliony pasażerów, a Radom nie miał ruchu pasażerskiego.

Prognozy ruchu pasażerskiego na lotnisku w Radomiu nie są optymistyczne. Przewidywania Międzynarodowego Stowarzyszenia Transportu Lotniczego (IATA) wskazują, że do 2026 roku liczba pasażerów utrzyma się na poziomie około 100 tys. rocznie, z umiarkowanym wzrostem w kolejnych latach, osiągając dopiero około 800 tys. dopiero w 2060 roku — co jest wielokrotnie poniżej progu rentowności regionalnego lotniska, ocenianego na co najmniej 2 mln pasażerów rocznie.

Analizy ekonomiczne wskazują, że inwestycja w lotnisko w Radomiu nie jest opłacalna. Szacunkowe straty netto mogą sięgnąć niemal 1,2 mld zł do 2030 roku, a wskaźnik NPV (wartość bieżąca przyszłych przepływów pieniężnych) przy standardowej stopie dyskontowej daje ujemną wartość niemal 1 mld zł, co oznacza brak ekonomicznego uzasadnienia dla przedsięwzięcia.

Choć liczba pasażerów i przychodów rośnie, jest to nadal zbyt mało, aby pokryć wysokie koszty operacyjne i inwestycyjne.

Perspektywy dla Radomia dodatkowo pogarszają plany rozbudowy Lotniska Chopina i Modlina oraz uruchomienie CPK, które ograniczą potencjał wzrostu ruchu pasażerskiego na Sadkowie.

Brak nakazów administracyjnych zmuszających linie lotnicze do korzystania z Radomia oznacza konieczność oferowania zachęt finansowych, które dodatkowo obniżą przychody portu.

Lotnisko w Radomiu na razie nie przewiduje rentowności

PPL przyznaje, że lotnisko jest projektem długofalowym i nie przewiduje rentowności w pierwszych latach funkcjonowania. Firma koncentruje się na rozwoju oferty czarterowej i niskokosztowej oraz rozszerzaniu siatki połączeń, próbując zwiększyć ruch pasażerski. Jednak bez znacznego wzrostu liczby klientów port nie ma szans na zamknięcie na plus inwestycji.

Władze rządowe wykluczają zamknięcie lotniska dla ruchu cywilnego i zapewniają o chęci jego ratowania, choć konkretne plany działań nie są znane.

Obecna umowa dzierżawy z Radomiem trwa do 2040 roku, do kiedy PPL będzie zapewne dopłacać do funkcjonowania portu. Już teraz jednak pojawiają się głosy o potrzebie przeprowadzenia audytu i dokładnej analizy racjonalności inwestycji.

- Lotnisko Warszawa – Radom w swoim założeniu miało przyciągać głównie połączenia czarterowe i niskokosztowe. I tę funkcję utrzymuje i rozwija. Wyraźnie widać, że pasażerowie chętnie korzystają z tego portu jako wycieczkowego. Biura podróży korzystają nie tylko z połączeń czarterowych, ale również niskokosztowych. Cały czas dążymy do rozszerzenia siatki połączeń lotniczych, w tym zarówno lotów czarterowych, jak i regularnych. Koncentrujemy się na pozyskiwaniu nowych linii lotniczych oraz rozwijaniu współpracy z istniejącymi partnerami, aby zwiększyć ruch pasażerski – mówi w rozmowie z pasazer.com Piotr Rudzki z biura prasowego PPL-u.