Zaledwie 13 cm wskazywał stan wody Wisły w Warszawie. Jak podkreśla prof. Okruszko, przyczyną tak drastycznej sytuacji są nie tylko warunki klimatyczne, ale przede wszystkim wyraźny deficyt opadów w ostatnich miesiącach oraz wysokie temperatury, które intensyfikują parowanie.
– Wisła już bywała na bardzo niskich stanach, zwykle jednak na przełomie sierpnia i września, po gorącym lecie. Ale żeby tak działo się na początku lata, tego nie pamiętam – zaznacza naukowiec.
Nagłe przeplatanie się suszy i ulew to sygnał
Ekspert podkreśla również, że stan wody rzeki nie jest równoznaczny z jej głębokością. – W jednym miejscu mogą to być 13 cm, w innym nawet trzy metry. Niska woda nie zwalnia z ostrożności – ostrzega prof. Okruszko.
Nagłe przeplatanie się suszy i ulew to sygnał, że rzeka i jej ekosystemy wymagają ochrony i świadomego gospodarowania – szczególnie w czasach coraz bardziej nieprzewidywalnej pogody.