Już sam fakt, że do naszych czasów dotrwał przez nikogo nierozpoznany tak interesujący obiekt jest niewątpliwie sensacją. Gdy do tego dodamy, że ten skorodowany, zarośnięty krzakami, i nie ukrywajmy tego, raczej rozpadający się wagon jest jedynym egzemplarzem makiety w skali 1:1 wagonu metra z lat 50. XX wieku, sprawa robi się naprawdę sensacyjna.
Makieta z Zakładów im. Józefa Stalina
Początek tej historii możemy datować na wrzesień 1953 roku, kiedy to w Warszawie zaprezentowana została makieta wagonu podziemnej kolei w skali 1:1. Zbudowano ją w poznańskich Zakładach im. Józefa Stalina – pod taką nazwą funkcjonowały wtedy Zakłady im. Hipolita Cegielskiego. O tym ważnym wydarzeniu informował ówczesny tygodnik "Stolica". Wagon był prezentowany na terenie Instytutu Techniki Budowlanej przy ulicy Wawelskiej. Jak pisze w swojej książce Jakub Jastrzębski "Sto lat warszawskiego metra. Od pomysłu do realizacji", wagon "musiał wywierać odpowiednie wrażenie nowoczesnością przyjętych rozwiązań, takich jak szerokie, automatyczne drzwi czy elektroniczna informacja pasażerska".
Kadr z tygodnika "Stolica" z roku 1953 ukazuje wagon-makietę wyeksponowany na terenie Instytutu Techniki Budowlanej przy ulicy Wawelskiej
Koncepcja "moskiewska" czy "sztokholmska"
W notatce prasowej "Stolicy" opisywano także kolor wagonu jako popielaty. Szczegółów jest więcej, jak pisze w swojej książce Jakub Jastrzębski, toczyła się także intensywna dyskusja dotycząca obić siedzeń, wahano się między kolorem zielonym a buraczkowym. Drugą kwestią, także dogłębnie rozważaną, była konfiguracja siedzeń w wagonach. Jeden z artykułów z roku 1952 donosi, że dylemat zawierał się między koncepcją "moskiewską" a "sztokholmską".
W tym miejscu warto pokusić się o jedno wyjaśnienie. Łatwo jest przyjąć założenie, że wygrała opcja "moskiewska", bo przecież sama idea metra głębokiego pochodziła ze Związku Radzieckiego, cała koncepcja techniczna i estetyczna metra także była ze Wschodu. Warto także pamiętać, że metro radzieckie w latach powojennych było naprawdę nowoczesne i jego naśladownictwo nie byłoby niczym zaskakującym. Jednak makieta powstała zgodnie z inną silnie obecną w ówczesnym życiu politycznym ideą – samowystarczalności. Projektanci postanowili skorzystać z rozwiązań nowiuteńkiego metra ze stolicy Szwecji (oddane do użytku w 1950 roku) i zaplanowali 48 wyściełanych siedzeń ustawionych bokiem do kierunku jazdy.