Gdy spacerujemy ulicami Saskiej Kępy, łatwo ulec wrażeniu sielskiego spokoju. Niska zabudowa, urokliwe kawiarnie i wszechobecna zieleń tworzą obraz idealnego miejsca do życia. Pozory jednak mylą. Od lat mieszkańcy tej warszawskiej dzielnicy mierzą się z narastającym problemem, który systematycznie psuje ich komfort – hałaśliwymi sąsiadami. Choć ostatnio punktem wyjścia do dyskusji o hałasie były kluby nad Wisłą, takie jak słynny Lunapark, mieszkańcy przypominają, że kolejne wyzwanie to gigant po drugiej stronie osiedla – PGE Narodowy.
Arena rozrywki źródłem udręki
PGE Narodowy to wizytówka stolicy i scena największych wydarzeń sportowych i muzycznych w kraju. Z perspektywy mieszkańców Saskiej Kępy, jego bliskość to jednak również źródło ogromnych uciążliwości. Specyficzna, otwarta konstrukcja areny sprawia, że dźwięk swobodnie rozchodzi się po okolicy, niosąc się nad Wisłą i gęstą zabudową.
Mieszkańcy skarżą się przede wszystkim na głębokie, niskotonowe basy, które podczas koncertów potrafią wprawiać w wibracje ściany i szyby w domach. Dudnienie uniemożliwia sen i wypoczynek. Ostatnie tygodnie to kolejne dowody na skalę problemu: występy Quebonafide czy legendarnych AC/DC to były dla Saskiej Kępy noce pełne hałasu. Kalendarz na lato 2025 zapowiada, że sytuacja nieprędko się poprawi. Lipiec przyniesie koncerty Guns N' Roses, dwukrotny występ Imagine Dragons i show Jennifer Lopez. W sierpniu na Narodowym zagrają Iron Maiden, Kendrick Lamar i SZA, a także Max Korzh. Wrzesień to z kolei dwa koncerty Sanah oraz Roztańczony PGE Narodowy, który zakończy sezon muzyczny intensywną dawką dźwięku.