Jak informowało „Życie Warszawy”, 30 czerwca wygasła umowa dzierżawy miejskiej działki przez spółkę Domex Bulwary Saskie. Chodzi o teren przy Wale Miedzeszyńskim, gdzie od kilku lat funkcjonował popularny klub nocny Lunapark. Zgodnie z przewidywaniami urzędników, dotychczasowy zarządca terenu unika polubownego wydania działki. Teraz, działając zgodnie z literą prawa, stołeczny ratusz musi walczyć o odzyskanie posesji na drodze sądowej.
Lunapark nie szykuje się do wyprowadzki
Poniedziałek (30 czerwca) miał być dniem, w którym klub Lunapark opuści należąca do miasta działkę położoną nad prawym brzegiem Wisły. Po godzinie 9 urzędnicy, w asyście mecenasa i ochroniarzy, pojawili się na miejscu, aby odebrać teren. Nic jednak nie wskazywało na to, aby klub szykował się do wyprowadzki – wyglądał tak, jakby jeszcze dziś był gotów zorganizować kolejną imprezę. Z ulicy można było dostrzec wszelkie dekoracje, krzesełka i stoliki, parkiet taneczny oraz bary z lodówkami pełnymi alkoholu. Na miejscu pracownicy klubu sprzątali teren po weekendowych zabawach, a bramy wejściowe owinięte były łańcuchami spiętymi przez kłódki. Pomimo nawoływań urzędników, z zamkniętego obiektu nie wyszedł żaden z jego przedstawicieli.
Wygląda na to, że klub jest gotowy do organizacji kolejnych imprez
- Przekalkulowali to sobie, że bardziej opłaca im się bezumownie korzystać z terenu i dalej prowadzić działalność zarobkową, nawet jeśli w przyszłości będą musieli zapłacić kary – słyszymy od jednego z przedstawicieli stołecznego ratusza.
Zaopatrzenie barów nie świadczy o zamiarach opuszczenia terenu