Przyroda wciąż potrafi zaskoczyć. Tej nocy z poniedziałku na wtorek (4-5 sierpnia) oczy wielu miłośników przyrody, dzięki transmisji z Ogrodu Botanicznego, zwrócone były na dziwidło olbrzymie, które w końcu zakwitło. To już drugi raz w historii polskich upraw.
Obserwacje i pomiary z ostatnich dni pokazywały, jak roślina dojrzewa, by w końcu zachwycić swoim nietuzinkowym wyglądem i zapachem.
Reklama
Jak dziwidło olbrzymie szykowało się do kwitnienia?
Dziwidło olbrzymie, znane również jako Amorphophallus titanium, do kwitnienia przygotowywało się etapowo. Przez kilka ostatnich tygodni, roślina intensywnie rosła.
W ciągu kilu poprzedzających kwitnienie dni doniesienia z Ogrodu Botanicznego pokazywały jak dziwidło przybiera – 30 lipca było to 163 cm wysokości i 101 cm w obwodzie, 1 sierpnia 171 cm wysokości i 101 c, w obwodzie, 2 sierpnia - 175 cm wysokości i 107 w obwodzie, 3 sierpnia zanotowano zaś 175 cm wysokości i 107 cm obwodu, a już następnego dnia roślina urosła jeszcze o 4 cm.
Trzy dni temu spatha kwiatu rozpoczęła zmieniać kolor, to była jedna z oznak zbiżającego się kwitnienia
Foto: Piotr Dobrzyński
Reklama
Reklama
Jednocześnie łuska, która podtrzymywała liść podkwiatostanowy, zaczęła podsychać i tracić turgor, stając się pomarszczona, a sama spatha wybarwiała się na intensywny bordowy kolor, co było oznaką gotowości do rozkwitu. W końcowej fazie roślina zaczęła delikatnie wydzielać zapach, który z czasem stawał się coraz silniejszy. Ostatnim symptomem była termogeneza, czyli podgrzewanie kwiatostanu w celu rozproszenia intensywnego zapachu i przyciągnięcia zapylaczy.
Jeszcze przed południem w poniedziałek 4 sierpnia wciąż nie było wiadomo kiedy nastąpi kwitnienie, choć było już delikatnie czuć zbliżającą się chwilę
W trakcie kwitnienia dziwidło olbrzymie celowo podnosi temperaturę swojej kolby kwiatostanowej. To fascynujące zjawisko biologiczne, zwane termogenezą, pozwala roślinie na intensywniejsze rozproszenie specyficznego zapachu, przypominającego gnijące mięso. Ten nietypowy aromat, w połączeniu z ciepłem, ma za zadanie zwabić zapylaczy, takich jak muchy padlinożerne czy chrząszcze, które mylą kwiat z martwym zwierzęciem.
Obserwowanie kwiatu stanowiło dla wielu inspirację. W oczekiwaniu na kulminacyjny moment jedna z internautek z dowcipem podsumowała nietypowe przygotowania rośliny, pisząc wierszyk: „Dziwidło olbrzymie, rozwijaj się / Pójdę do ogrodu, / zdrową dawką smrodu / zaciągnę się”.
A czy rzeczywiście śmierdzi można przekonać się samodzielnie wybierając się do Ogrodu Botanicznego UW w Alejach Ujazdowskich. Pierwsi goście będą przyjęci od godziny 10. W związku z ogromny zainteresowaniem zarządzający Ogrodem zapewniają, że godziny zwiedzania zostaną przedłużone. Tym wszystkim, których powonienie jest zbyt delikatne lub zwyczajnie nie będą mogli zobaczyć dziwidła olbrzymiego na żywo pozostaje transmisja intertnetowa. Ogród Botaniczny UW uruchomił ją kilka dni temu i można ją znaleźć na profilu instytucji na facebooku.