21.5°C
1011.5 hPa
Życie Warszawy

Warszawskie SOR-y na granicy wydolności? „Niektóre dyżury stają się wręcz dramatyczne”

Publikacja: 17.07.2025 13:30

Warszawskie SOR-y są przeciążone - alarmuje dr Paweł Łęgosz ze Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus

Warszawskie SOR-y są przeciążone - alarmuje dr Paweł Łęgosz ze Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus UCK WUM

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Warszawskie SOR-y już dawno przekroczyły granicę swojej wydolności – ostrzega dr hab. Paweł Łęgosz, zastępcą dyrektora ds. lecznictwa w Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus UCK WUM, koordynator Oddziału Ortopedii i Endoprotezoplastyki. SOR Szpitala Dzieciątka Jezus przy ul. Lindley’a, położony w ścisłym centrum Warszawy, jest jednym z 12 takich oddziałów w naszym mieście.

Dr Łęgosz w rozmowie z PAP podkreśla, że przy natłoku pacjentów lekarze nie są w stanie poświęcić im odpowiedniej ilości czasu. Podaje też statystyki. W Szpitalu Dzieciątka Jezus w maju tego roku przez SOR przewinęło się 3056 pacjentów, co daje średnio 102 osoby dziennie. Dla porównania – rok wcześniej było to 2520 osób (84 pacjentów dziennie).

dr hab. Paweł Łęgosz, zastępcą dyrektora ds. lecznictwa w Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus UCK WUM, koordynator Oddziału Ortopedii i Endoprotezoplastyki

Personel jest skrajnie przeciążony i wypalony. Robią więcej, niż można, ale nie da się z nich już więcej wycisnąć.

– Największy problem stanowi centralizacja pacjentów w kilku placówkach – mieszkańcy całej Warszawy i okolic trafiają do tych samych szpitali. Zamknięto SOR przy ul. Barskiej, a także szpital na Solcu. Teoretycznie przeniesiono go na Ursynów, ale mieszkańcy z centrum nie będą jeździć na drugi koniec miasta. Trafiają do nas, na Stępińską, czy na Bielany – wyjaśnia. – W efekcie niektóre dyżury stają się wręcz dramatyczne.

– 2 maja mieliśmy 164 pacjentów, 22 maja – 167, a 27 maja – 165. Mam trzech lekarzy, którzy muszą obsłużyć 20 pacjentów leżących i ponad 150 przychodzących – kontynuuje.

Na SOR trafiają pacjenci, którzy nie powinni się tam znaleźć?

Zdaniem dra Łęgosza kolejnym z powodem oblężenia panującego na SOR-ach jest fakt, że trafiają na oddziały trafiają pacjenci, którzy nie powinni się tam znaleźć. To efekt m.in. niewydolnych placówek POZ i nocnych pomocy lekarskich. – Lekarze POZ często ograniczają się do wystawienia skierowania na SOR. A to nie jest ich rola – podkreśla specjalista.

Wyjaśnia, że ogromna liczba pacjentów zgłaszających się SOR-y przekłada się bezpośrednio na warunki, jakie szpitale są im w stanie zapewnić. To jednak nie wszystko. Wpływa również na funkcjonowanie całego szpitala. Dr Łęgosz wyjaśnia, że jego placówka pełni kluczową rolę w systemie transplantologii – przeszczepia się w niej trzustki, wątroby, nerki. Tymczasem miejsca dla tych pacjentów często zajmują osoby z zapaleniem płuc czy układu moczowego, które mogłyby być leczone w innych szpitalach.

dr hb Paweł Łęgosz, zastępcą dyrektora ds. lecznictwa w Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus UCK WUM, koordynator Oddziału Ortopedii i Endoprotezoplastyki

2 maja mieliśmy 164 pacjentów, 22 maja – 167, a 27 maja – 165. Mam trzech lekarzy, którzy muszą obsłużyć 20 pacjentów leżących i ponad 150 przychodzących

Lekarz wyjaśnia, że inne placówki nie chcą takich chorych, nawet po wcześniejszej diagnozie i transporcie szpitalnym. – Wystąpiłem z propozycją przewożenia zdiagnozowanych pacjentów do innych jednostek. Żaden szpital nie podjął rękawicy – mówi. Zwraca uwagę, że dzieje się to w sytuacji, w której obłożenie na oddziałach internistycznych w szpitalach powiatowych sięga zaledwie 55-60 proc. i baza łóżkowa pozostaje niewykorzystana. – Tymczasem na SOR-ach internistyczni pacjenci leżą nawet tydzień, zamiast trafić na oddział w ciągu 12 godzin – mówi.

Brak placówek opieki długoterminowej, przeciążenie personelu, agresja pacjentów 

Trzecim problemem poruszonym przez dra Łęgosza jest brak placówek opieki długoterminowej, przez co łóżka w szpitalach są blokowane przez miesiące. Lekarz wspomina też o agresywnych pacjentach którzy dopuszczają się rękoczynów wobec zespołów ratownictwa medycznego (bo karetki zamiast odjeżdżać, stoją pod SOR-em nawet 5 godzin; za takie przestoje szpital płaci też kary).

Obłożenie SOR-ów przekłada się bezpośrednio na warunki pracy personelu. – Raz w miesiącu ogłaszam konkursy, ale nie ma chętnych do pracy. Personel jest skrajnie przeciążony i wypalony. Robią więcej, niż można, ale nie da się z nich już więcej wycisnąć – mówi dr Łęgosz. Wspomina, że sposobem na poprawienia sytuacji mogłoby być włączenie do systemu instytutów, które „o godz. 15 zamykają drzwi, a mają kontrakty z NFZ”. Warto byłoby też zachęcić prywatne szpitale do przyjmowania pacjentów w trybie pilnym.

Szpitalne oddziały ratunkowe w Warszawie – lista

Oto lista warszawskich szpitali w których funkcjonują szpitalne oddziały ratunkowe (źródło: https://www.nfz-warszawa.pl/dla-pacjenta/na-ratunek/szpitalne-oddzialy-ratunkowe/; https://zdrowie.um.warszawa.pl/szpitalne-oddzialy-ratunkowe). 

  • Mazowiecki Szpital Bródnowski, ul. Kondratowicza 8
  • Międzyleski Szpital Specjalistyczny, ul. Bursztynowa 2
  • Państwowy Instytut Medyczny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, ul. Wołoska 137
  • Szpital Bielański im. ks. Jerzego Popiełuszki, ul. Cegłowska 80
  • Szpital Czerniakowski, ul. Stępińska 19/25
  • Szpital Dziecięcy im. prof. dr. med. Jana Bogdanowicza, ul. Niekłańska 4/24
  • Szpital Praski pw. Przemienienia Pańskiego, aleja „Solidarności” 67
  • Szpital Wolski im. dr Anny Gostyńskiej, ul. Marcina Kasprzaka 17
  • Uniwersyteckie Centrum Kliniczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, ul. W. H. Lindleya 4
  • Uniwersyteckie Centrum Kliniczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego - Centrum Urazowe dla Dzieci, ul. Żwirki i Wigury 63a
  • Warszawski Szpital Południowy, ul. rtm. Witolda Pileckiego 99
  • Wojskowy Instytut Medyczny – Centrum Urazowe, ul. Szaserów 128