Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie kontynuuje instalację progów zwalniających w newralgicznych punktach miasta. Pierwsze, szczegółowe badania z wilanowskiej ul. Vogla potwierdzają, że te proste w konstrukcji urządzenia rzeczywiście zmuszają kierowców do zdjęcia nogi z gazu. Działania te są często odpowiedzią na wnioski z audytów przejść dla pieszych bez sygnalizacji lub, w najtragiczniejszych przypadkach, pokłosiem wypadków śmiertelnych.
Trwałe rozwiązanie problemu wysokich prędkości
Interwencja na ul. Vogla była konieczna ze względu na liczne zagrożenia zaobserwowane podczas kontroli. Progi zamontowano w pobliżu trzech przejść: przy przystankach „Vogla-Marysin”, „Ogrody Działkowe Wilanówka” oraz w okolicy ul. Ruczaj. W przypadku pierwszych dwóch lokalizacji audytorzy zwracali uwagę na regularnie zbyt wysoką prędkość pojazdów oraz niebezpieczne wyprzedzanie na przejściach.
Najbardziej dramatycznym argumentem za zmianami była sytuacja przy ul. Ruczaj, gdzie doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Młody kierowca, jadąc 170 km/h, wpadł w poślizg i uderzył w drzewo. Zginął na miejscu razem z dwójką pasażerów. Po przeprowadzonej analizie i instalacji progów, ZDM zdecydował, że na ul. Vogla rozwiązanie to ma charakter stały i docelowy.
Twarde dane. Spadek V85 o prawie 30 km/h
ZDM poparł swoją decyzję twardymi danymi zebranymi po montażu progów, analizując ruch przy przystankach „Vogla-Marysin”. Urządzenia pomiarowe zostały celowo ustawione między progami, gdzie kierowcy teoretycznie mogliby rozwijać najwyższe prędkości.