Podpisanie decyzji lokalizacyjnej dla budowy linii kolejowej do Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin to z pewnością krok naprzód. Jednak ogłaszanie tego faktu jako spektakularnego sukcesu może budzić sceptycyzm, zwłaszcza u tych, którzy pamiętają obietnice z 2008 czy 2011 roku. To, co dziś jest celebrowane jako kamień milowy, jest w rzeczywistości jedynie potwierdzeniem planu zakończenia inwestycji w 2029 roku – czyli z kilkunastoletnim opóźnieniem w stosunku do pierwotnych zapowiedzi. Wyceniona na 256 mln zł inwestycja jest realizowana przez Polskie Linie Kolejowe S.A., a jej finansowanie będzie pochodzić m.in. z Funduszy Europejskich dla Mazowsza.
Saga obietnic, czyli kolej do Modlina odkładana przez lata
W planowanej inwestycji istotny jest kontekst historyczny. Problem bezpośredniego połączenia kolejowego na lotnisko w Modlinie ciągnie się od lat i był wielokrotnie wykorzystywany w obietnicach politycznych, które następnie okazywały się nierealne.
• Euro 2012 bez kolei: Już w 2008 roku podpisywano list intencyjny w sprawie połączenia Modlin-Centralny-Okęcie, a prezes spółki Port Lotniczy Modlin zapowiadał gotowość lotniska na 2010 rok. W 2011 roku Marszałek Adam Struzik obiecywał łącznik kolejowy na Euro 2012 z podziemną stacją tuż przed terminalem. Obiecywano, że pociąg dojedzie najpierw w 2013, a potem w 2014 roku.
• Wzrost kosztów, ten sam dystans: Szacunki dotyczące budowy 5 km łącznicy drastycznie rosły – od kilkudziesięciu milionów złotych w 2008 roku, do 200 mln zł w 2011 roku. Obecnie jest to już 256 mln zł.