1.6°C
1023.5 hPa
Życie Warszawy

Wiceburmistrz Pragi-Północ nie stracił stanowiska. Jak obroniła go koalicja?

Publikacja: 27.11.2025 17:35

Krzesła radnych Lewicy i Koalicji Obywatelskiej były puste

Krzesła radnych Lewicy i Koalicji Obywatelskiej były puste

Foto: UD Praga-Północ

Radni rządzącej Pragą-Północ koalicji Lewicy, ruchów miejskich i Koalicji Obywatelskiej nie przyszli na nadzwyczajną sesję rady poświęconą odwołaniu wiceburmistrza Sylwestra Klimiuka. „Nie mieli argumentów, jak go bronić” – komentuje opozycja.

Sesja została zwołana na wniosek radnych opozycji. Wnioskodawcy zarzucają wiceburmistrzowi zaniedbania w nadzorze nad kluczowymi wydziałami urzędu i rekordowo niskie wykonanie budżetu.

Zarzuty wobec wiceburmistrza Sylwestra Klimiuka

W uzasadnieniu radni napisali, że wiceburmistrz Klimiuk nienależycie sprawował nadzór nad inwestycjami, a w efekcie jego metod zarządzania dotychczas sprawnie działające komórki urzędu odnotowały ekstremalny spadek efektywności oraz drastyczny spadek zasobów kadrowych. Zdaniem radnych nienależyty nadzór na sprawnym i terminowym wykonaniem zadań w konsekwencji może doprowadzić do utraty dotacji i narażenia dzielnicy Pragi- Północ na wielomilionowe straty..

Barbara Domańska, Kocham Pragę

To plucie w twarz mieszkańcom. Radni Lewicy i KO nie przyszli na sesję. Pieniądze podatników na jej organizację zostały świadomie zmarnotrawione.

Dodatkowo podczas październikowej sesji rady dzielnicy okazało się, że władze dzielnicy wykonały niecałe 30 proc. rocznego planu. Radni zwracają też uwagę, że prezentacja przygotowana przez Wydział Inwestycji nie tylko pokazała nieudolność, lecz także zawierała błędy językowe i merytoryczne, na co zwracali uwagę radni.

Nadzwyczajna sesja Rady Dzielnicy Praga-Północ

Z tych powodów opozycyjni radni postanowili zwołać nadzwyczajną sesję rady, by odwołać wiceburmistrza. Na posiedzenie nie przyszli jednak rajcowie z klubów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, którzy mają w radzie większość.

Reklama
Reklama

– Na sali widzę tylko 11 radnych, a niezbędne kworum wynosi 12. Nie mogę więc rozpocząć obrad – mówił przewodniczący rady Marcin Dąbrowski.

– Niezależnie od tego, czy jest kworum czy nie, może wiceburmistrz Klimiuk podałby się sam do dymisji, co oszczędziłoby czasu i kosztów zwoływanie kolejnych posiedzeń – zaproponował radny Jacek Wachowicz z klubu Kocham Pragę. Deklaracja dymisji jednak nie padła.

Radni, którzy przyszli na sesję, nie ukrywali zażenowania zachowaniem swoich kolegów. – To plucie w twarz mieszkańcom – skomentowała Barbara Domańska (Kocham Pragę). – Radni Lewicy i KO nie przyszli na sesję. Pieniądze podatników na jej organizację zostały świadomie zmarnotrawione – dodała.

Reklama
Reklama
Reklama