22°C
1017.9 hPa
Życie Warszawy

Przedszkole pod Warszawą otwarte do 22.15. Oferta dla potrzebujących „innego rytmu dnia”

Publikacja: 08.09.2025 16:25

Wydłużenie godzin pracy to wyjście naprzeciw potrzebom rodziców - uzasadnia dyrektorka przedszkola w

Wydłużenie godzin pracy to wyjście naprzeciw potrzebom rodziców - uzasadnia dyrektorka przedszkola w Grodzisku Mazowieckim

Foto: Adobe Stock

Jedno z prywatnych przedszkoli w Grodzisku Mazowieckim ogłosiło, że od 1 października pracować będzie do godz. 22.15. Placówka nazwała tę decyzję „odważnym i jakże potrzebnym krokiem”.

Przedszkole z Grodziska Mazowieckiego nie jest pierwszą placówką, która w ostatnim czasie zdecydowała się na wydłużenie godzin pracy. Od 1 września br. trzy przedszkola publiczne w Sosnowcu, w ramach pilotażu, również są otwarte dłużej niż standardowo (czyli do godz. 17). Pracują do godz. 20. Wprowadzono jednak ograniczenie, że dzieci nie mogą przebywać w przedszkolu dłużej niż 10 godzin dziennie.

Decyzja ta wywołała sporo kontrowersji. Krytycy zarzucali, że w efekcie placówki mogą zamienić się w „przechowalnię”. Wskazywano m.in., że długie przebywanie bez rodzica może odbić się negatywnie na psychice maluchów.

Dłuższe godziny pracy przedszkola to „wsparcie w pracy zmianowej”

Prywatne przedszkole „Wesołe Nutki” z Grodziska Mazowieckiego idzie o krok dalej. Na oficjalnym profilu placówki pojawiło się ogłoszenie, że od 1października będzie ona czynna w godz. 6-22.15.

„Pierwsze przedszkole w Grodzisku Mazowieckim z tak odważnym i potrzebnym krokiem” (…) To przestrzeń dla dzieci i rodziców, którzy potrzebują innego rytmu dnia, wsparcia w pracy zmianowej czy możliwości spędzenia spokojnych poranków razem. Zasady są proste: maksymalnie 10 godzin dziennie, godziny przyprowadzenia i odbioru – elastyczne, zawsze czekają uśmiechnięte ciocie, koledzy, koleżanki i ciepły posiłek. Świat się zmienia, a my chcemy zmieniać się razem z Wami – wspierać dzieci i rodziców w codziennych wyzwaniach” – czytamy w poście.

Reklama
Reklama

Marta Bukat, dyrektorka „Wesołych nutek” w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” tak wyjaśnia: „Grodzisk to dziś bardzo dynamiczne miasto – z własną strefą przemysłową, mnóstwem firm logistycznych, a co za tym idzie pracą zmianową. Dobre połączenie z Warszawą ma też swoją drugą stronę – w godzinach popołudniowych dojazdy stają się koszmarem. Rodzice wielokrotnie dzwonili do mnie w stresie, stojąc w korku, prosząc, abyśmy jeszcze chwilę poczekali, żeby mogli odebrać dziecko. Właśnie takiego codziennego stresu chcemy im oszczędzić”.

Reklama
Reklama
Reklama