20.3°C
1014.6 hPa
Życie Warszawy

Dramatyczne początki Zalewu Zegrzyńskiego. „Położył się pod spychacz, zabrali go”

Publikacja: 29.06.2025 16:00

Dzięki bliskości Zegrza mieszkańcy Warszawy mogli przez chwilę poczuć się jak na Mazurach lub nad mo

Dzięki bliskości Zegrza mieszkańcy Warszawy mogli przez chwilę poczuć się jak na Mazurach lub nad morzem / Zalew Zegrzyński w okresie PRL-u. Przełom lat 60. i 70.

Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Zalew Zegrzyński powstał w latach 60. XX w. w efekcie budowy zapory wodnej na Narwi w miejscowości Dębe. To popularne miejsce odpoczynku Warszawiaków przeżywało w swojej historii momenty dramatyczne i chwile sławy. Co warto wiedzieć o jego historii?

Zalew Zegrzyński leży ok. 30 km na północ od Warszawy, w powiecie legionowskim. Jego oficjalna nazwa to Jezioro Zegrzyńskie, ale częściej można spotkać się z nazwą „zalew” lub po prostu „Zegrze”. Powstał dzięki budowie zapory wodnej na Narwi w miejscowości Dębe pod Serockiem oraz urządzeń towarzyszących. Ma powierzchnię nieco ponad 30 km kw., długość ok. 40 km, a szerokość – ok. 3,5 km. Powstał w widłach Narwi i Bugu, a za pośrednictwem Kanału Żerańskiego ma też połączenie z Wisłą. Popularne plaże nad Zegrzem znajdują się m.in. w Nieporęcie i Serocku. Budowę zalewu rozpoczęto w 1957 r. (niektóre źródła podają rok 1958), a zakończono w 1963. W 1958 r. w okolicach Serocka miała miejsce duża powódź, która opóźniła prace.

Żaglarstwo na Zalewie Zegrzyńskim w PRL-u. Przełom lat 60. i 70.

Żaglarstwo na Zalewie Zegrzyńskim w PRL-u.

Żaglarstwo na Zalewie Zegrzyńskim w PRL-u. Przełom lat 60. i 70.

Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Dlaczego powstał Zalew Zegrzyński?  

Jednym z powodów budowy zalewu była ochrona okolic przed podtopieniami i powodziami, których ryzyko w tym miejscu było naprawdę wysokie. Jednak, jak podaje Gazeta Powiatowa, (lokalny portal poświęcony sprawom powiatu legionowskiego), sam pomysł powstania zapory i zalewu był znacznie wcześniejszy niż PRL. Sięgał 1910 r. i związany był z planami utworzenia drogi wodnej łączącej Dniepr z Wisłą, m.in. dzięki użeglowieniu Bugu. W dwudziestoleciu międzywojennym pomysłu nie zarzucono – plany mówiły o połączeniu drogą wodną Warszawy z Polesiem. Przed wybuchem wojny nie udało się ich jednak zrealizować.

Po wojnie władze PRL-u wróciły do tych zamierzeń. Tym razem chodziło generalnie o rozwój żeglugi śródlądowej. „Decyzję o lokalizacji Zelewu Zegrzyńskiego podjęto 13 lutego 1951 roku. Miejsce powstania stopnia wodnego w Dębem zatwierdzono 20 września 1955 roku” – podaje portal.  

Zatopione gospodarstwa na dnie Zegrza

Jedną z historii opowiadanych na temat Zegrza jest ta dotycząca twardych elementów pod wodą, które napotykają fani sportów wodnych żeglujący po zalewie. Powód jest prosty i niestety – związany z dramatycznymi okolicznościami, w jakich kończono budowę zalewu. Te twarde przedmioty pod wodą to dachy i kominy domów, których nie zdążono rozebrać. Domy i gospodarstwa zostały zalane, a ich mieszkańców wywłaszczono.

Zapora na Narwi w miejscowości Dębe, w trakcie budowy. Rok 1962

Budowa Zalewu Zegrzyńskiego

Zapora na Narwi w miejscowości Dębe, w trakcie budowy. Rok 1962

Foto: Zbyszko Siemaszko

Duże i bez wątpienia ambitne przedsięwzięcie, wymagające dużych nakładów pracy i zaangażowania, realizowano niestety bez szerszych konsultacji z lokalnymi mieszkańcami – tak do dziś piszą o tym lokalne media. Jak podaje Gazeta Powiatowa, część mieszkańców musiała w pośpiechu opuszczać swoje gospodarstwa. Nakaz ich opuszczenia zastał ich dosłownie w czasie prac polowych. Portal przytacza relację jednego z mieszkańców: „Nakaz przyszedł w czasie sianokosów – robota w polu a tu woda bije. Po tygodniu naszła. Przyjechali urzędnicy. Chłopi ich chwycili i chcieli potopić. Dali po 25 groszy za metr – na sznurek, żeby się powiesić. Mieszkańców z zalanych terenów przenieśli pod „dachówkę”, „MDM” mówimy na to. (..) Wybudowali w Dębem korak, czyli tamę, usypali wały i napuścili wody. Jak to w PRL-u, śpieszyli się z terminem. Pod wodą zostały resztki domów, płoty, kikuty drzew, a przede wszystkim wierzchnia warstwa gleby. Po prostu zalali łąki, ledwo co krowy z nich spędzono. Ludzie pomstowali, odwoływali się, ale prawo własności miano za nic. Mikołaj Kos położył się pod spychacz, na kilka dni zabrała go milicja.”

Portal wyjaśnia, że działano w tak dużym pośpiechu, ponieważ chciano zdążyć przed obchodzonym hucznie w PRL-u Świętem Odrodzenia Polski wypadającym 22 lipca – w rocznicę ogłoszenia Manifestu PKWN (Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego).

Zegrze w PRL-u

Zalew Zegrzyński otwierany był w pośpiechu i jako miejsce turystyczne przez jakiś czas był prowizorką. Mimo to szybko zyskał popularność wśród mieszkańców Warszawy i Mazowsza. Szybko zaczęły powstawać tu ośrodki wczasowe, domki letniskowe i infrastruktura do uprawiania sportów wodnych. W sezonie Żegluga Warszawska uruchamiała statki wycieczkowe z Warszawy do Serocka i na dłuższej trasie – do Pułtuska. Statki (początkowo parowe a potem spalinowe), wyruszały z Dworca Wodnego koło Mostu Poniatowskiego. Zatrzymywały się w Zegrzu, Białobrzegach, Ryni, Zegrzynku i Serocku (turystyczna, sezonowa linia z Warszawy do Serocka istnieje do dziś – statki wypływają z przystani w Żeraniu). 

Statek „Dziewanna” podczas rejsu wycieczkowego po Zalewie Zegrzyńskim w roku 1975

Statek „Dziewanna” na Zalewie Zegrzyńskim

Statek „Dziewanna” podczas rejsu wycieczkowego po Zalewie Zegrzyńskim w roku 1975

Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Zalew Zegrzyński w filmie 

Ponieważ Zegrze jest blisko Warszawy, tutejsze plenery często tworzyły scenerię dla znanych seriali i filmów. Bodaj najbardziej kultowym jest „Rejs” Marka Piwowskiego. Zalew pojawia się też w „Hydrozagadce” Andrzeja Kondratiuka. Z kolei jako dowód na jego popularność w PRL-u przytaczany jest dialog z „Polowania na muchy” Andrzeja Wajdy. Podczas jednej z rozmów dwójki głównych bohaterów – Ireny (Małgorzata Braunek) i Włodka (Zygmunt Malanowicz) słyszymy: „– Pojedziemy z nim do Nieporętu, jego samochodem. – Ale po co do Nieporętu? – No jak to po co? Tam bardzo dobrze jest się pokazać! (…) Dawno nie byłam w Nieporęcie. – Ja nigdy. Tam musi być bardzo pięknie”.