Jak przyznaje autor, Warszawa często bywa pomijana na rzecz miejskich wypadów do bardziej znanych stolic, takich jak Paryż lub Praga, choć absolutnie na to nie zasługuje. Jednocześnie opisuje miasto jako pełne kontrastów, które chętnie dzieli się swoją historią.
Dzień pierwszy – Żoliborz, POLIN i królewski Wilanów
Według autora sobotni poranek w Warszawie najlepiej zacząć na Targu Śniadaniowym przy Alei Wojska Polskiego na Żoliborzu, gdzie można spróbować zarówno tradycyjnych polskich wypieków, jak i dań z różnych stron świata. Po śniadaniu Marc Di Duca wysyła czytelników do jednego z najważniejszych muzeów w mieście – Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN na Muranowie, proponując zwiedzanie z audioprzewodnikiem.
Po południu przychodzi pora na lunch. Autor proponuje odwiedzić bar mleczny, aby móc doświadczyć klimatu PRL i spróbować tradycyjnej polskiej kuchni. Za jeden z najlepszych Marc Di Duca uznał Bar Mleczny Gdański, który mieści się przy ul. Gen. W. Andersa 33.
Popołudnie „The Telegraph” sugeruje spędzić w Wilanowie, dawnej rezydencji polskich królów na południu Warszawy. W programie jest zwiedzanie pałacowych wnętrz oraz spacer po ogrodach.