Policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu zatrzymali 52-letniego księgowego, który wykorzystał swoją pozycję do systematycznego okradania warszawskiego teatru. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna, przez swoje manipulacje finansowe, spowodował straty sięgające ponad 268 tysięcy złotych. Sprawa wyszła na jaw dzięki czujności dyrekcji placówki, a zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa wpłynęło do mokotowskiej komendy na początku listopada.
Jak dyrektor teatru odkrył oszustwo?
Początek końca księgowego przyszedł wraz z rutynową kontrolą dokumentacji. Dyrektor jednego z warszawskich teatrów, analizując finanse, zauważył niepokojące nieprawidłowości w księgach. Po wstępnej weryfikacji okazało się, że brakuje znacznych kwot w porównaniu z tym, co oficjalnie księgowano i powinno znajdować się na kontach instytucji. Wówczas podjęto decyzję o zawiadomieniu organów ścigania. Funkcjonariusze bezzwłocznie przystąpili do szczegółowej analizy wpływów i przelewów realizowanych przez pracownika odpowiedzialnego za obsługę finansową. Śledztwo wykazało celowe działanie i zaawansowane manipulowanie dokumentacją.
Dwie sprytne metody wyprowadzania funduszy
Śledczy ustalili, że 52-latek stosował skomplikowany, lecz skuteczny sposób, aby wyprowadzać pieniądze z kasy teatru. Z jednej strony, księgowy pobierał część gotówki „do ręki”, fałszując przy tym odpowiednie zapisy. Druga, bardziej zuchwała i zaawansowana metoda, dotyczyła przelewów bankowych. Mężczyzna realizował w systemie przelewy, które formalnie widniały jako płatności na rzecz kontrahentów teatru. W rzeczywistości jednak, chociaż wpisywał prawidłowe dane odbiorców, podmieniał on numery rachunków bankowych, kierując pieniądze bezpośrednio na własne konto. Stosując tę technikę, przez zaledwie kilka dni wyprowadzał spore środki finansowe z instytucji, pozostając tym samym niezauważonym przez przełożonych aż do momentu wykrycia braków.