Jednak ratusz natychmiast studzi zapał, wskazując na kluczowy problem. Zdaniem urzędników pojęcie „zajęty na prowadzenie działalności gospodarczej” jest niezdefiniowane i nieostre. Taka dwuznaczność prawna wywołuje liczne spory i sprawia, że w praktyce trudno jest organom podatkowym jednoznacznie uznać, czy lokale pozostające w dyspozycji dewelopera przed finalną sprzedażą lub wynajmem spełniają ten warunek. Uznanie ich za lokale zajęte na działalność gospodarczą zależy od zbyt wielu nieokreślonych okoliczności.
NSA potwierdza, że liczy się cel
Władze Warszawy odniosły się także do Uchwały 7 sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego (III FPS 2/24), która była prawnym impulsem dla działań Katowic. Ratusz zaznaczył, że uchwała ta dotyczyła przede wszystkim najmu długoterminowego, a nie bezpośrednio niesprzedanych mieszkań deweloperskich.
Mimo to, przywołano kluczowy dla sprawy fragment: Uchwała NSA odnosi się do problemu „trwałych pustostanów” – czyli lokali nabywanych lub budowanych jako forma długoterminowej lokaty środków finansowych w oczekiwaniu na wzrost cen. Miasto potwierdziło, że jeżeli lokal jest traktowany przez właściciela jako lokata kapitału, a nie służy zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych, powinien być opodatkowany stawką gospodarczą.
Jednak pomimo tej interpretacji, ratusz finalnie stwierdził, że „aktualnie nie ma wyraźnej linii orzeczniczej”, która jednoznacznie nakazywałaby opodatkowanie każdego niesprzedanego lokalu dewelopera według stawek dla działalności gospodarczej. Oznacza to, że miasto woli poczekać na ugruntowanie się orzecznictwa sądowego i nie chce otwierać frontu walki z branżą deweloperską na niepewnym gruncie prawnym.
Nie będzie konsultacji z mieszkańcami
W kwestii dalszych kroków, władze Warszawy przyjęły strategię wyczekiwania. Miasto informuje, że na bieżąco śledzi stanowiska ekspertów i środowiska naukowego odnośnie tego zagadnienia.
Stanowczo wykluczono jednak planowanie jakichkolwiek konsultacji z mieszkańcami w sprawie potencjalnego podatku. Uzasadnienie jest czysto formalne: ratusz tłumaczy, że stosowanie przez organ podatkowy przepisów prawa podatkowego nie może być przedmiotem konsultacji społecznych.
W efekcie, choć spór o podatek dla deweloperów wciąż budzi duże emocje w Polsce, a Katowice wyznaczyły precedens, Warszawa na razie studzi zapał. Zamiast ryzykownej konfrontacji, stolica wybiera ostrożność, skupiając się na monitorowaniu rozwoju sytuacji prawnej. Los tego rozwiązania i jego ewentualny wpływ na ceny mieszkań w stolicy będzie zatem zależał od ostatecznych rozstrzygnięć sądowych w sprawach wszczętych przez deweloperów.