10°C
1025.5 hPa
Życie Warszawy

Nocna prohibicja. Sąsiedzi Śródmieścia obawiają się „alkoholowych pielgrzymek" po wprowadzeniu zakazu

Publikacja: 29.09.2025 07:40

Radni apelują o rozszerzenie pilotażowego programu nocnej prohibicji na kolejne dzielnice

Radni apelują o rozszerzenie pilotażowego programu nocnej prohibicji na kolejne dzielnice

Foto: Adobe Stock

Po burzliwej „aferze alkoholowej" władze Warszawy ogłosiły nowy plan wprowadzenia nocnej prohibicji. Okazuje się jednak, że rozwiązanie problemów centrum może stworzyć nowe, nieprzewidziane wyzwania dla sąsiednich dzielnic.

Władze miasta, po ogromnej fali krytyki i politycznym konflikcie, zdecydowały się na dwuetapowe wprowadzenie ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu. Prezydent Rafał Trzaskowski przyznał, że wcześniejsza dyskusja „nie przebiegła w sposób wzorcowy” i ogłosił nową strategię, która ma uwiarygodnić działania miasta i pokazać, że wsłuchano się w krytykę. Decyzja ta jest odpowiedzią na wolę mieszkańców, którzy w konsultacjach społecznych w zdecydowanej większości poparli wprowadzenie zakazu.

Pilotaż w centrum, problemy na obrzeżach

Zgodnie z ogłoszonym planem, nocny zakaz sprzedaży alkoholu ma zostać wprowadzony już od listopada tego roku w dwóch dzielnicach: Śródmieściu i Pradze-Północ. Władze miasta traktują to jako „pilotaż”, który ma posłużyć do przetestowania kompleksowego programu działań, obejmującego m.in. zwiększone patrole służb porządkowych. Docelowo, ogólnomiejski zakaz ma obowiązywać od 1 czerwca 2026 roku, a projekt uchwały obejmujący całą stolicę ma zostać przedłożony Radzie Warszawy wiosną przyszłego roku.

Wola bije na alarm

Tymczasem już teraz pojawiają się poważne obawy dotyczące negatywnych skutków ubocznych tego rozwiązania. Radna Woli, Dorota Makowiecka, wystosowała interpelację do burmistrza dzielnicy, Krzysztofa Strzałkowskiego, z prośbą o podjęcie kroków w celu włączenia Woli do programu pilotażowego. Radna argumentuje, że Wola, granicząca bezpośrednio ze Śródmieściem, jest narażona na „emigrację ludzi w nocy”, czyli mówiąc inaczej alkoholowe pielgrzymki imprezowiczów z centrum miasta spragnionych dalszej zabawy. W jej ocenie, osoby szukające alkoholu będą przemieszczać się ze Śródmieścia objętego zakazem na Wolę, gdzie wciąż będą mogły dokonać zakupu.

Reklama
Reklama

W interpelacji przedstawiono szereg problemów, z którymi już teraz borykają się mieszkańcy, a które mogą się nasilić po wprowadzeniu zakazu w Śródmieściu. Radna wskazuje na nocne burdy, dewastację podwórek, pojawianie się pseudo graffiti oraz zaśmiecanie terenu licznymi butelkami po spożytym alkoholu. Zwraca uwagę, że mieszkańcy ponoszą wysokie koszty związane z niszczeniem elewacji budynków, a agresywne osoby pod wpływem alkoholu zagrażają ich bezpieczeństwu i spokojowi. Bez włączenia Woli do pilotażu, skala tych problemów może się drastycznie zwiększyć.

Problem, który dotyczy nie tylko Woli – efekt domina

Interpelacja radnej Makowieckiej jest sygnałem, że problem nie dotyczy wyłącznie jednej dzielnicy, a może wywołać efekt domina. Władze miasta, skupiając się na Śródmieściu i Pradze-Północ, muszą wziąć pod uwagę wszystkie dzielnice bezpośrednio sąsiadujące z obszarem objętym pilotażem. Oprócz Woli, są to: Mokotów, Ochota i Żoliborz (w przypadku Śródmieścia) oraz Praga-Południe, Targówek i Białołęka (w przypadku Pragi-Północ).

Pojawia się kluczowe pytanie, czy władze Warszawy mają plan działania na wypadek przeniesienia problemu z centrum na sąsiednie dzielnice. Czy do najbliższej sesji Rady, mającej uchwalić zakaz, zostaną przygotowane rozwiązania, które zminimalizują potencjalne negatywne skutki uboczne? Ostatecznie, jak podkreśla radna Makowiecka, celem jest realizacja woli mieszkańców i zapewnienie im bezpieczeństwa, a nie tylko przesunięcie problemu z jednego rejonu na drugi.

Reklama
Reklama
Reklama