Nocna panorama stolicy z wysokości Pałacu Kultury
Już od samego otwarcia bramek prawdziwe oblężenie przeżywały okolice Pałacu Kultury i Nauki, gdzie do nocnego zwiedzania udostępniony został taras widokowy. Wejście na szczyt było bezpłatne, a bilety czekały na zwiedzających w pawilonie ustawionym od strony Pałacu Młodzieży. Tam gromadziły się tłumy chętnych zobaczyć Warszawę z wysokości.
Zainteresowanie atrakcją było tak duże, że niektórzy musieli obejść się smakiem. Jeszcze przed godziną 22 wszystkie wejściówki zostały rozdane. Osoby, dla których nie wystarczyło biletów na taras, chętnie korzystały z otwartych wrót Muzeum Techniki oraz Muzeum Ewolucji, również zlokalizowanych w gmachu PKiN. Szczęśliwcy z wejściówkami w tym samym czasie podziwiali unikalną panoramę Warszawy z lotu ptaka.
Na 30. piętrze najbardziej charakterystycznego budynku stolicy przywitał nas mglisty deszcz . Aura, choć momentami dokuczliwa, dodawała scenerii romantycznego i nieco tajemniczego charakteru. Dla wielu zwiedzających była to pierwsza okazja, aby zobaczyć miasto pełne migoczących świateł, odległymi sylwetkami budynków i ruchem ulicznym, w którym poruszające się pojazdy przypominały bardziej resoraki niż prawdziwe pojazdy.
Lekcja historii w więziennych murach
Mocnych wrażeń dostarczyła z kolei wizyta w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL przy Rakowieckiej. Surowa atmosfera dawnego więzienia, wzmocniona inscenizacjami milicyjnych łapanek, wywoływała silne emocje i skłaniała do refleksji nad trudną historią Polski. Podczas Nocy Muzeów 2025 można było zwiedzić Pawilon X z wystawą „Dowody Zbrodni. Przedmioty z Łączki w Pawilonie X więzienia na Rakowieckiej” i wystawy czasowe - „Solidarność Walcząca”, „Baraniak. 145 przesłuchań na Rakowieckiej”) oraz wystawę malarstwa Jana Lebensztajna. Na zwiedzających czekały również pokazy historyczne przygotowane przez rekonstruktorów z Projektu Historycznego „Konspiracja”. Dynamiczne sceny z partyzanckiego obozu NZS czy codzienności w stanie wojennym pozwalały niemal namacalnie poczuć atmosferę tamtych czasów.
Jednak obiekt przy Rakowieckiej to także świadectwo współczesnej historii polskiego więziennictwa. Jeszcze do 2016 roku funkcjonował tam Areszt Śledczy Warszawa-Mokotów. Na ścianach więziennych cel mogliśmy zauważyć napisy pozostawione tam przez ostatnich osadzonych. Z wesołej twórczości niedawnych lokatorówplacówki dowiedzieliśmy się jakim klubom piłkarskim kibicowali, kogo „honorują” mianem konfidenta oraz czyj rząd obalić mieli kibole. Nie zabrakło też wpisów naznaczonych autorefleksją. „Tu byłem, tu siedziałem, tu dwa lata zmarnowałem” - głosiło jedno z haseł.