11.2°C
1012.1 hPa
Życie Warszawy

Rafał Trzaskowski stracił władzę w Warszawie. „Nie boją się go nawet urzędnicy”

Publikacja: 04.10.2025 11:00

Rafał Trzaskowski tłumaczył się nie tylko za siebie, ale również za radnych

Rafał Trzaskowski tłumaczył się nie tylko za siebie, ale również za radnych

Foto: YouTube

„Chcielibyśmy wiedzieć, kto podejmuje decyzje w Warszawie. Być może nie pan prezydent, ale pan minister Kierwiński, ale chcielibyśmy się tego dowiedzieć” – mówił na ostatniej sesji Rady Warszawy szef klubu PiS Dariusz Figura. Przebieg sesji pokazał, że jest to zasadne pytanie.

Mimo że zarówno prezydent Rafał Trzaskowski, jak i radni Koalicji Obywatelskiej zgodnie twierdzili, że nie ma między nimi nieporozumień, zachowanie radnych pokazało, że jest inaczej. Prezydent po raz kolejny został „przeczołgany” przez własny klub i musiał z uśmiechem znosić upokorzenia.

Koalicja Obywatelska atakuje Rafała Trzaskowskiego

Normą jest, że radni opozycji atakują prezydenta, a radni koalicji – bronią go. W Warszawie jednak prezydent zbierał cięgi zarówno od jednych, jak i od drugich. W imieniu klubu KO głos zabrała radna Anna Auksel-Sekutowicz. Nie oszczędzała Rafała Trzaskowskiego. W krótkim wystąpieniu podkreśliła, że w dokumentach dotyczących uchwały antyalkoholowej, przesłanych przez prezydenta do Rady Warszawy, znalazło się wiele błędów formalnych i merytorycznych. – To sesja techniczna, w której musimy poprawić te błędy – tłumaczyła.

Pokazała w ten sposób, że wprawdzie radni zgodzili się poprzeć propozycje ratusza, ale nie mają zamiaru wykonywać jego poleceń. Utarli też nosa prezydentowi, wprowadzając poprawkę merytoryczną. Rafał Trzaskowski chciał, by zakaz obowiązywał w godz. 23-6, radni zmienili te godziny na 22-6. Zażądali też, by prezydent uznał tę poprawkę jako swoją. Z zaciśniętymi zębami Rafał Trzaskowski zniósł i to upokorzenie.

Ostatnia sesja pokazała też, że Rafał Trzaskowski stracił pozycję „rozdającego karty” w warszawskiej Platformie Obywatelskiej. Dotychczas na sesję rady miasta przychodzili jedynie wiceprezydenci i inni współpracownicy prezydenta. Tym razem radni zmusili go, by przez całą sesję przebywał na sali, słuchając ostrych słów zarówno opozycji, jak i koalicji oraz mieszkańców Warszawy.

Reklama
Reklama

Tymczasem radni jasno pokazywali, że w mieście już nie rządzi Rafał Trzaskowski. – Ja specjalnie w pana obietnice nie wierzę, dziesiątek obietnic pan nie spełnił. Dla nas ważne są twarde fakty. Można zgłosić na tej sesji projekt uchwały wchodzącej w życie 1 czerwca 2026 r. Rozumiem, że nie ma pan na to zgody ministra Kierwińskiego – mówił Dariusz Figura odnosząc się do deklaracji o nocnej prohibicji na terenie całego miasta.

Takie wydarzenia byłyby zupełnie nie do pomyślenia za czasów prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz, która rządziła miastem twardą ręką.

– Ta sesja, źle przygotowane dokumenty, poprawki do poprawek to dalszy ciąg pańskiej niemocy i kompromitacji warszawskiej PO. To brak szacunku dla logiki i brak szacunku do mieszkańców Warszawy – komentowała z kolei Alicja Żebrowska (PiS). – Kuglujecie, manipulujecie i powiem tak – to, co wydarzyło się w tej sprawie, to się w pale nie mieści.

Takie wydarzenia byłyby zupełnie nie do pomyślenia za czasów prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz, która rządziła miastem twardą ręką. Do dziś krążą opowieści o tym, jak jeden z wpływowych działaczy Platformy poszedł do niej z plikiem CV osób, które chciał zatrudnić w ratuszu. „Jak chcesz prowadzić politykę kadrową w ratuszu to wystartuj w wyborach na prezydenta i je wygraj” – miała powiedzieć Hanna Gronkiewicz-Waltz, pokazując działaczowi drzwi.

Rafał Trzaskowski bez poparcia radnych Platformy Obywatelskiej

Co istotne, gdy na sesji Rady Warszawy opozycja atakowała Hannę Gronkiewicz-Waltz, natychmiast do mównicy ustawiała się kolejka radnych koalicji, którzy z zapałem bronili swojej prezydentki. Rafał Trzaskowski musiał bronić się sam. Tłumaczył się nie tylko za siebie, ale również za radnych, którzy w ciągu kilkunastu dni zmienili zdanie na temat uchwały antyalkoholowej. Mimo że klub Koalicji Obywatelskiej liczy ponad 30 osób, żadna z nich nie wystąpiła i nie wsparła Trzaskowskiego.

Za czasów Hanny Gronkiewicz-Waltz nie do pomyślenia było też, by na sesję trafiły tak niechlujnie przygotowane dokumenty, jak to miało miejsce w czwartek. Gronkiewicz-Waltz umiejętnie dobierała sobie współpracowników, którzy dbali o każdy szczegół. Tym razem urzędnicy nie potrafili nawet umiejętnie nazwać organów, do których kierują wystąpienie.

Reklama
Reklama

Jak komentują w kuluarach samorządowcy, pokazuje to, że Rafała Trzaskowskiego nie boją się nie tylko radni koalicji, ale nawet podlegli mu urzędnicy. „On jest jak brytyjski król – panuje ale nie rządzi” – śmieją się.

Zupełnie inaczej jest w szeregach Platformy Obywatelskiej, którymi Marcin Kierwiński rządzi twardą ręką. Tajemnicą poliszynela jest, że większość z nich jest zatrudniona w strukturach urzędu marszałkowskiego i rządu. Radni otrzymali jasną informację, że za jakąkolwiek niesubordynację będą mieli problemy w pracy. Z kolei ci, którzy pracują „na wolnym rynku”, w przyszłych wyborach mogą nie znaleźć się na liście kandydatów.

W kuluarach mówi się już o liście chętnych na warszawską schedę po Trzaskowskim. Na pierwszym miejscu tej listy jest właśnie Marcin Kierwiński.

Z tego powodu nawet ci radni, którzy lubią i popierają prezydenta, nie wystąpili w jego obronie. Wybór był jasny – albo popierają Marcina Kierwińskiego albo Rafała Trzaskowskiego. Jak można było jasno zauważyć na sesji, do tej drugiej grupy nie zapisał się nikt.

„To koniec rządów Rafała w Warszawie” – komentują radni Koalicji i przypominają, że w podobny sposób partia rozprawiła się z niepokorną Hanną Gronkiewicz-Waltz. Pozwoliła na „grillowanie” byłej prezydent z powodu tzw. afery reprywatyzacyjnej do tego stopnia, że sama prezydent już nie chciała dalej ubiegać się o stanowisko. Czy podobnie stanie się tym razem? Wszystko wskazuje na to, że tak. Zwłaszcza że w kuluarach mówi się już o liście chętnych na warszawską schedę po Trzaskowskim. Na pierwszym miejscu tej listy jest właśnie Marcin Kierwiński.

Reklama
Reklama
Reklama