Jak podkreślają organizatorzy, celem manifestacji jest wyrażenie sprzeciwu wobec masowej i niekontrolowanej imigracji narzucanej Polsce przez Komisję Europejską, a realizowanej – ich zdaniem – przez obecny rząd. Według organizatorów, sprowadzanie do kraju „obcych kulturowo mas imigrantów” stwarza realne zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Preteksty do marszu: incydenty w Warszawie
Organizatorzy manifestacji powołują się na serię wydarzeń, które w ich ocenie są dowodem na rosnące problemy związane z niekontrolowaną imigracją. Największe oburzenie wywołały wydarzenia, które miały miejsce w trakcie i wokół koncertu białoruskiego rapera Maxa Korzha na Stadionie Narodowym. Impreza, w której dominowali obywatele Ukrainy i Białorusi, przerodziła się w serię incydentów: doszło do bójek z ochroną i prób wtargnięcia na płytę boiska, co wymagało interwencji policji. W sumie zatrzymano ponad 100 osób.
Największą kontrowersję wywołało jednak pojawienie się w tłumie wrogich polskiej historii symboli: flagi OUN-UPA oraz nazistowskiego „Wilczego Haka”. Organizatorzy marszu uznali ten fakt za „hańbiący i oburzający”.
Jako inne przykłady problemów z imigrantami podano również incydent w warszawskim metrze, gdzie agresywna młodzież z Ukrainy miała prowokować współpasażerów. Uznano to za sygnał, że część przybyszów nie zamierza się integrować, a wręcz „okazuje pogardę dla naszych norm”. Wskazano także na spontaniczny, „tajny” koncert na warszawskiej Woli, który przyciągnął setki osób, wywołał chaos i wymagał interwencji kilkuset policjantów.