25°C
1012.7 hPa
Życie Warszawy

Nie żyje Tadeusz Rolke, nestor polskiej fotografii

Publikacja: 14.07.2025 15:45

Tadeusz Rolke na wystawie swoich zdjęć w galerii Le Guern, marzec 2025 roku

Tadeusz Rolke na wystawie swoich zdjęć w galerii Le Guern, marzec 2025 roku

Foto: Fotorzepa/Małgorzata Piwowar

Jeden z najwybitniejszych współczesnych polskich fotografów zmarł w wieku 96 lat. Tadeusz Rolke uwieczniał historię Warszawy, Polski i Europy, towarzyszył artystom, chętnie fotografował modę.

– Są fotografowie, którzy kładą ogromny nacisk na sprzęt i technikę, ale ja do nich nie należę – mówił w rozmowie przeprowadzonej przez „Rzeczpospolitą” w 2018 roku.

Tadeusz Rolke (ur. 1929) był jednym z prekursorów polskiej fotografii reportażowej. W czasie II wojny światowej stał się członkiem Szarych Szeregów i wtedy też dostał pierwszy aparat fotograficzny.

– Zawsze chętnie oglądałem ilustracje i fotografie, bo były dla mnie źródłem wiedzy. Nie czytałem mądrych książek w wieku 9 lat, ale codziennie miałem w domu gazety. Moją uwagę przyciągały fotografie, bo obraz zawsze silniej na mnie działał niż słowo. Nie miałem wielkich autorytetów. Nie miałem ojca. Nie było osoby, która by mnie świadomie kształtowała. Wychowywały mnie kobiety: matka i wychowawczyni – opowiadał Rolke „Rzeczpospolitej” w 2018 roku.

Aleje Jerozolimskie, Warszawa, 1957 rok – zdjęcie z wystawy w Le Guern, w 1025 roku

Aleje Jerozolimskie, Warszawa, 1957 rok

Aleje Jerozolimskie, Warszawa, 1957 rok – zdjęcie z wystawy w Le Guern, w 1025 roku

Foto: Małgorzata Piwowar

Powojenne studia na wydziale historii sztuki KUL przerwało aresztowanie przez stalinowskie władze. Dzięki amnestii opuścił więzienie przed upływem siedmioletniego wyroku. Pracował potem jako robotnik laboratorium fototechnicznego w Polskich Zakładach Optycznych, później w Zakładzie Przezroczy – już jako fotograf. Współpracował ze „Światem Młodych” oraz „Stolicą”, „Polską”, tygodnikiem „Świat”.

Tadeusz Rolke w świecie sztuki

Twórczość Tadeusza Rolkego jest zróżnicowana: uwieczniał historię Warszawy, Polski i Europy, ale też towarzyszył artystom.

– Lubiłem fotografować Kantora, bo miał niesłychanie ekspresyjną twarz i sylwetkę – opowiadał. – Chwilami udawał, że nie lubi fotografowania, ale tylko dobrze grał. Z kolei, kiedy poznaliśmy się z Aliną Szapocznikow, okazało się, że się lubimy i w sposób naturalny zostałem jej fotografem przez kilka lat, do czasu jej wyjazdu na stałe do Paryża. Dzwoniła na przykład, że kończy jakąś pracę i żeby ją sfotografować.

Dla „Przekroju” fotografował modę. Współpracował z „Modą Polską”.

– Nie byłem nigdy fotografem stricte modowym – wyjaśniał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. – Największą przyjemnością była dla mnie współpraca z Barbarą Hoff. To było novum w skali PRL – zmiana wizerunku ulicy z pomocą ciuchów. Hoff dokonywała cudów, by wygrać z ówczesną biurokracją i zdobyć materiały oraz dodatki do projektowanych przez siebie ubrań. Walczyła genialnie i zwyciężała. A ja byłem pośrednikiem, fotografującym jej stroje, które potem mogli oglądać czytelnicy „Przekroju”, skądinąd w bardzo złej jakości druku.

Często fotografował kobiety.

– Stwierdziłem w pewnym momencie, że dobrze się czuję przy fotografowaniu kobiet. I one także dobrze się ze mną czują. Dlatego zacząłem się tym coraz częściej zajmować – wyjaśniał.

Fotografowanie, które jest pasją

W 1970 roku wyjechał do Niemiec i tam fotografował dla takich czasopism, jak „Stern”, „Spiegel”, „Die Zeit”.

– Wróciłem ze względów osobistych. Gdyby nie one, zostałbym – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. 

Powrócił po wprowadzeniu stanu wojennego. Wykładał na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego oraz w Warszawskiej Szkole Fotografii. Na pytanie, czego uczył studentów, odpowiedział:

– Dostrzegania formy. Umiejętności przyglądania się rzeczywistości wokół siebie. Widzenia kształtów. Świadomości, że każdy obraz ma formę i treść. Umieć patrzeć nie tylko powierzchownie, ale i analizować, co się widzi. Widzieć w fotografowaniu pasję, a nie zawód, zwłaszcza gdy jest się utalentowanym.  Bycie wolnym artystą jest na ogół znacznie ciekawsze niż zostanie średnim zawodowcem.

Tadeusz Rolke odnosił sukcesy jako fotoreporter prasowy, fotograf mody oraz twórca fotografii kreacyjnej. W swoim fotograficznym archiwum zgromadził niemal 50 tys. negatywów. Muzeum Sztuki Nowoczesnej opublikowało internetowe archiwum Tadeusza Rolkego składające się z prawie sześciu tysięcy fotografii. Twórczość Tadeusza Rolkego prezentowana była na licznych wystawach w Polsce i za granicą.

 

Był też współzałożycielem wydawnictwa „edition.fotoTAPETA” z siedzibami w Warszawie i Berlinie.

Adam Szymczyk napisał o nim: „jest artystą z wymierającej linii fotografików wierzących w wartość fotografii jako zapisu momentu objawienia”.

Ostatnia wystawa w Le Guern

Na pytanie, jak sobie radzić ze współczesnym nadmiarem wszystkiego, Tadeusz Rolke odpowiedział w 2018 roku „Rzeczpospolitej”:

– Selekcjonować. Brać pauzę od siedzenia przy komputerze. Oglądać filmy, iść na spacer. Nie dać się zatłuc nadmiarem wszystkiego.

Najlepiej pielęgnować swoją wolność osobistą, samodzielnie podejmować decyzje.

Tadeusz Rolke, Epidauros, 1979 rok, zdjęcie z wystawy w Le Guern w 2025 roku

Tadeusz Rolke, Epidauros, 1979 rok

Tadeusz Rolke, Epidauros, 1979 rok, zdjęcie z wystawy w Le Guern w 2025 roku

Foto: Małgorzata Piwowar

Jeszcze w połowie marca Tadeusz Rolke był obecny na otwarciu swojej wystawy „Zbiór A” w warszawskiej galerii Le Guern. Na ekspozycji zebrane zostały odbitki analogowe, które wywołał samodzielnie w latach 80. i 90. XX w. Fotografie przedstawiały bogaty zbiór miejsc, zdarzeń, obejmujący kilkadziesiąt lat twórczości artysty.

Tekst pochodzi z „Rzeczpospolitej”.