„Zapewniamy, że Wydział podejmuje wszelkie działania mające na celu utrzymanie bezpiecznych i komfortowych warunków nauki oraz pracy” – czytamy w oświadczeniu wydanym przez uczelnię, podpisanym przez Leszka Szczepaniaka, dyrektora administracyjnego wydziału.
W oświadczeniu uczelnia wyjaśnia, że „kilka insektów przypominających pluskwy” znaleziono w czwartek, 6 listopada, w godzinach wieczornych, w jednym miejscu na terenie budynku. Zostały szybko usunięte. „Serwis sprzątający natychmiast oczyścił i zdezynfekował doraźnie miejsce zdarzenia. Niezależnie od tego, w piątek 7 listopada od godziny 8 specjalistyczna firma dezynsekcyjna przeprowadziła kompleksową kontrolę całego budynku pod kątem ewentualnego występowania insektów” – czytamy.
Firma przeprowadzająca kontrolę zaleciała przeprowadzenie prewencyjnej dezynsekcji całego budynku. Zabieg przeprowadzono 10 listopada. W tym dniu budynek został wyłączony z użytkowania. „Zgodnie z procedurą i rekomendacjami firmy dezynsekcja powtórzona będzie w terminie do 14 dni od daty pierwszego zabiegu (w czasie niekolidującym z zajęciami dydaktycznymi)” – informuje UW.
Studenci o pluskwach dowiedzieli się z plotek i mediów społecznościowych?
Oświadczenie uczelni to reakcja na artykuł, który ukazał się w stołecznej „Gazecie Wyborczej”. Studenci Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych zwracali w nim uwagę, że o całej sprawie dowiedzieli się nie od władz uczelni, lecz dzięki informacjom przekazywanym z ust do ust na wydziale i z wewnętrznych grup w mediach społecznościowych.