16.6°C
1014.4 hPa
Życie Warszawy

Szukanie studni jak gra w chowanego. Ujęcia wody oligoceńskiej potrzebne bardziej niż kiedykolwiek wcześniej

Publikacja: 14.09.2025 11:25

Dla wielu mieszkańców butelka napełniona w osiedlowej studni stała się codziennym rytuałem

Dla wielu mieszkańców butelka napełniona w osiedlowej studni stała się codziennym rytuałem

Foto: mat. pras.

Woda oligoceńska to ewenement na skalę kraju. Doceniana za smak i jakość, w obliczu rosnących zagrożeń geopolitycznych zyskuje nowe, strategiczne znaczenie. Choć poszczególne dzielnice podejmują działania, które stawiają ją w roli kluczowego elementu infrastruktury krytycznej, mieszkańcy wciąż zmagają się z brakiem dostępu do ujednoliconych i aktualnych informacji na temat studni.

Woda oligoceńska to prawdziwy warszawski fenomen. Czerpana z głębokich warstw podziemnych (ponad 200 metrów), jest tak czysta, że zazwyczaj nie wymaga dodatkowego uzdatniania chemicznego. Dla wielu mieszkańców butelka napełniona w osiedlowej studni stała się codziennym rytuałem.

W całej Warszawie istnieje kilkadziesiąt takich ujęć, jednak odnalezienie ich, a przede wszystkim zdobycie wiarygodnych informacji na temat ich stanu, bywa bardzo trudne. Mieszkańcy często muszą polegać na poczcie pantoflowej, forach internetowych lub wręcz szukać informacji niczym detektyw amator, ponieważ miasto nie dysponuje jedną, centralną bazą danych.

Bielany myślą strategicznie

W obliczu niestabilnej sytuacji geopolitycznej, studnie oligoceńskie na Bielanach zyskują rangę kluczowego elementu infrastruktury obrony cywilnej. Jak przyznaje burmistrz dzielnicy, Grzegorz Pietruczuk, inspiracją do takiego podejścia były obserwacje z Ukrainy, gdzie dostęp do wody pitnej, niezależny od uszkodzonej sieci wodociągowej, okazał się kwestią życia i śmierci.

Dlatego też władze Bielan podjęły zdecydowane działania, które stawiają dzielnicę w roli wzoru do naśladowania dla innych części miasta. Obecnie działa tam sześć sprawnych ujęć. Jednocześnie prowadzone są intensywne prace, by przywrócić do użytku kolejne punkty i zmodernizować istniejące. Trwają remonty budynków ujęć przy ulicach Daniłowskiego i Kochanowskiego, a nieczynna od lat studnia przy Wolumen zyska wkrótce nowy odwiert. Po zakończeniu prac liczba studni na Bielanach wzrośnie do siedmiu. Dodatkowo, dzielnica planuje już budowę nowych ujęć i zakup mobilnych agregatów prądotwórczych, aby zapewnić stały dostęp do wody nawet w przypadku przerw w dostawie prądu.

Reklama
Reklama

Wola. Gdy studnią zarządza spółdzielnia

Szczególnie problematyczna okazuje się sytuacja, gdy ujęcie jest własnością prywatnego podmiotu. Doskonałym przykładem jest Wola, gdzie mieszkańcy zmagają się z nagłym problemem. Chociaż dzielnica dysponuje pięcioma czynnymi studniami, niedawno zlikwidowano popularne ujęcie przy alei Solidarności 92, które było zarządzane przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Starówka”.

W całej Warszawie istnieje kilkadziesiąt takich ujęć, jednak odnalezienie ich, a przede wszystkim zdobycie wiarygodnych informacji na temat ich stanu, bywa bardzo trudne

Pomimo prób interwencji ze strony Urzędu Dzielnicy Wola, który oferował pomoc w utrzymaniu studni, nie uzyskano pozytywnej odpowiedzi. PGW Wody Polskie wydały w tym roku decyzję o wygaśnięciu pozwolenia wodnoprawnego na pobór wód z przedmiotowego ujęcia oraz udzieliło pozwolenia wodnoprawnego na likwidację urządzenia wodnego. Mieszkańcy, którzy regularnie korzystali z tej studni, stracili cenne źródło wody, a w zamian otrzymali obietnicę budowy nowej, ale dopiero w odległym terminie dwóch lat.

Inne dzielnice radzą sobie różnie

Podejście Bielan to niestety wciąż rzadkość w skali miasta. W wielu innych dzielnicach sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana, a brak spójnej polityki rzuca się w oczy.

Przykładem może być Ochota, gdzie z ośmiu studni aż pięć jest wyłączonych z użytku. Powody są różne: brak funduszy na modernizację, trwające prace czy likwidacja. Tylko trzy punkty – przy ulicach Barskiej, Pasteura i Pruszkowskiej – są obecnie dostępne dla mieszkańców.

Również na Mokotowie sytuacja nie jest jednolita. Chociaż dzielnica administruje trzema ujęciami – przy ulicach Wiśniowej, Wielickiej i Górskiej – to dostępność w pozostałych trzech, nieadministrowanych przez urząd, jest kwestią zmienną. Nieaktualne informacje i brak ujednoliconego harmonogramu stawiają mieszkańców w trudnej sytuacji.

Reklama
Reklama

Problem, który miasto musi rozwiązać

Rozbieżności w podejściu poszczególnych dzielnic to jedno, ale prawdziwym problemem systemowym jest brak jednej, ujednoliconej bazy danych. Dla mieszkańców oznacza to konieczność angażowania się w poszukiwania, dzwonienie do urzędów czy sprawdzanie nie zawsze aktualnych stron internetowych. To irytujące, ale w kontekście rosnących zagrożeń, o których mówi burmistrz Bielan, może stać się poważnym zagrożeniem. W sytuacji kryzysowej kluczowy jest natychmiastowy dostęp do informacji o działających źródłach wody pitnej.

Warszawa musi podjąć systemowe działania. Niezbędne jest stworzenie jednej, łatwo dostępnej i regularnie aktualizowanej mapy wszystkich ujęć oligoceńskich. Tak, jak Bielany podchodzą do tej kwestii strategicznie, tak całe miasto powinno uznać studnie oligoceńskie nie tylko za wygodę, ale za integralny element infrastruktury krytycznej, którego status musi być jasny i transparentny dla każdego mieszkańca.

Reklama
Reklama
Reklama