13.8°C
1025.4 hPa
Życie Warszawy

Max Korzh w Warszawie. Banderowska flaga na PGE Narodowym. Fani białoruskiego rapera bulwersują po raz drugi

Publikacja: 10.08.2025 15:30

Fani białoruskiego rapera prezentowali flagę OUN-UPA na PGE Narodowym

Fani białoruskiego rapera prezentowali flagę OUN-UPA na PGE Narodowym

Foto: Facebook

Wydarzenie miało być jednym z największych koncertów tego lata, jednak już w przededniu stało się źródłem kontrowersji.

W piątek, na warszawskiej Woli, fani rapera zorganizowali nieformalne i nielegalne zgromadzenie, zakłócając spokój mieszkańców. To, co wydarzyło się dzień później na PGE Narodowym oburza jeszcze bardziej.

Bójki z ochroną i zbrodnicza symbolika na PGE Narodowym

Prawdziwa burza rozpętała się jednak podczas głównego koncertu na PGE Narodowym. W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać, jak część publiczności prezentuje czerwonoczarną flagę OUN-UPA. Symbol organizacji odpowiedzialnej za ludobójstwo na Polakach w czasie II wojny światowej, eksponowany w symbolicznym dla Polski miejscu, wywołał falę oburzenia.

Zachowanie części publiczności budziło poważne wątpliwości natury prawnej, ale też stwarzało zagrożenie. Uczestnicy koncertu, wbrew zasadom bezpieczeństwa, próbowali przeskakiwać z trybun na płytę stadionu, co doprowadziło do starć z ochroną. Incydenty te kładą się cieniem na apelach samego artysty, który w trakcie koncertu wzywał do pokoju i dobrych relacji między narodami.

Reakcja władz i konsekwencje prawne

Na skandaliczny incydent szybko zareagowały władze. Poseł Dariusz Matecki, prezes fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu, poinformował, że złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. W swoim oświadczeniu podkreślił, że propagowanie totalitarnych symboli jest przestępstwem i domaga się wszczęcia postępowania karnego wobec osób odpowiedzialnych. Zgodnie z polskim prawem, za tego typu czyny grozi kara pozbawienia wolności.

Podsumowując, koncert Maxa Korzha w Warszawie, który miał być radosnym wydarzeniem muzycznym, stał się areną skandali. Chaos na Woli, bójki z ochroną i przede wszystkim haniebne prezentowanie zbrodniczej symboliki, sprawiły, że o wydarzeniu mówi się w kontekście braku szacunku dla polskiej historii i mieszkańców stolicy. Warto zadać sobie pytanie, czy organizatorzy i sami uczestnicy wykazali się wystarczającą odpowiedzialnością, aby nie dopuścić do takiej sytuacji w przyszłości.