Funkcjonariusze z warszawskiego Wydziału Ruchu Drogowego przeprowadzili w ostatnich dniach kontrole jednośladów z napędem elektrycznym, które, choć wyglądają jak rowery, nimi nie są. Co więcej, osoby, które poruszają się takimi jednośladami, często nie stosują się do przepisów prawa drogowego, a przez to zagrażają innym uczestnikom ruchu.
66 mandatów i 210 kontroli. Warszawska „drogówka” sprawdziła rowery elektryczne
Jak czytamy na stronie Komendy Stołecznej Policji, w ciągu ostatnich kilku dni funkcjonariusze z warszawskiej „drogówki” skontrolowali w sumie 210 jednośladów. Jeden z nich nie został dopuszczony do dalszego ruchu, a na 66 kierujących nałożono mandaty karne na kwotę ponad 7 tys. zł.
Rower czy motorower? Co mówią przepisy?
Zgodnie z definicją „roweru”, która zawarta jest w Ustawie z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, jest to: pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem. Rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h.
Nietrudno zauważyć, że część osób kierujących takimi pojazdami porusza się po ulicach ze znacznie wyższą prędkością, a do przyspieszania używa wyłącznie manetki. Trzeba jednak zaznaczyć, że tego typu jednoslady nie są rowerami, a motorowerami. Co więcej, kierujący często łamią przepisy, poruszając się nimi po ulicach bez spełnienia ważnych wymogów.