Problem uciążliwego hałasu drogowego w stolicy staje się coraz bardziej palący. Dotyczy to zarówno dźwięków generowanych przez zwykły codzienny ruch samochodowy, ale także a raczej w szczególności z takich źródeł jak nocne wyścigi samochodowe czy z pojazdów z uszkodzonymi lub intencjonalnie przekonstruowanymi tłumikami, które drastycznie przekraczają akceptowalny poziom hałasu. Zjawisko jest znane w Warszawie od kilkunastu lat, ale w ostatnich latach nasila się drastycznie.
Najgłośniej jest w Śródmieściu, gdzie kierowcy sportowych aut i motocykli często wykorzystują centralne ulice, takie jak okolice Placu Piłsudskiego i ronda gen. Charlesa de Gaulle'a, do nielegalnych wyścigów i agresywnej jazdy. Hałas ten jest również wyraźnie słyszalny w Parku Saskim i na ulicach o tradycyjnej miejskiej zabudowie, gdzie ryk silnika jest dodatkowo wzmacniany. Podobne uciążliwości występują w innych dzielnicach wzdłuż głównych arterii komunikacyjnych, na przykład na Pradze, wzdłuż alei Solidarności, placu Wileńskiego, ulic Targowej, Jagiellońskiej czy Kijowskiej. Podczas gdy dopuszczalna granica hałasu w Polsce wynosi 60 dB w dzień i 50 dB w nocy, poziom hałasu drogowego w Warszawie w ciągu dnia sięga nawet 80 dB. Należy zaznaczyć, że te pomiary są uśrednione i nie oddają rzeczywistego natężenia dźwięku generowanego przez pojedyncze pojazdy przekraczające dopuszczalne normy.
Samochody ze specjalnie modyfikowanymi wydechami hałasują łamiąc normy techniczne i społeczne
Niewidzialne zagrożenie dla zdrowia
Hałas uliczny to, według Światowej Organizacji Zdrowia, drugie – po zanieczyszczeniu powietrza – środowiskowe zagrożenie dla życia i zdrowia, przyczyniające się do nawet miliona zgonów rocznie na świecie. Skutki jego oddziaływania są poważne i obejmują: zaburzenia snu (nawet jeśli nie prowadzą do wybudzenia), wpływ na rozwój depresji, stanów lękowych, chorób serca i nadciśnienia. Hałas osłabia koncentrację, co jest szczególnie dotkliwe dla dzieci i osób neuroatypowych, a także skutkuje spadkiem efektywności zawodowej, zwiększa absencję chorobową i obniża ogólną jakość życia. Eksperci porównują go nawet do stresora na poziomie biernego palenia papierosów. Na hałasie cierpią wszyscy: dzieci mają problemy ze snem i nauką, dorośli z regeneracją organizmu, osoby w spektrum autyzmu są chronicznie przestymulowane, a mieszkańcy miast są codziennie wybudzani przez pojazdy generujące hałas powyżej 90 dB, często bez realnej możliwości obrony, nawet przy zamkniętych, dźwiękoszczelnych oknach. Cierpią również zwierzęta.