26.3°C
1019.1 hPa
Życie Warszawy

Urzędnicy podsumowali interwencję w Lunaparku. Mieszkańcy i radni załamują ręce

Publikacja: 01.07.2025 08:00

Na klubowych dekoracjach pojawiły się hasła

Na klubowych dekoracjach pojawiły się hasła

Foto: Kacper Komaiszko

Po wczorajszej, nieudanej próbie przejęcia terenów po klubie Lunapark przy Wale Miedzeszyńskim, władze Warszawy potwierdzają, że dzierżawca odmówił opuszczenia nieruchomości.

Sytuacja wokół popularnego klubu staje się coraz bardziej napięta, budząc frustrację zarówno wśród mieszkańców, jak i lokalnych radnych, którzy domagają się zdecydowanych działań.

Aktywna Warszawa potwierdza: komisja nie odzyskała działki

Urzędnicy z Aktywnej Warszawy oficjalnie podsumowali wczorajszą interwencję. Jak poinformował Bartłomiej Stępień, zastępca dyrektora Stołecznego Centrum Sportu, specjalnie powołana komisja stawiła się 30 czerwca 2025 r. przy ul. Wał Miedzeszyński 407 w celu  formalnego przejęcia nieruchomości po zakończeniu umowy dzierżawy. Na miejscu obecni byli również przedstawiciele dotychczasowego dzierżawcy, spółki Domex Bulwary Saskie, którzy złożyli ustne oświadczenie o odmowie wydania nieruchomości.

Spółka podtrzymała swoje stanowisko dotyczące przedłużenia umowy dzierżawy o 7 lat, powołując się na „odzyskanie straconego czasu" z poprzedniego procesu sądowego. W związku z odmową wydania nieruchomości, Aktywna Warszawa zapowiedziała podjęcie „odpowiednich kroków prawnych mających na celu odzyskanie nieruchomości przez Warszawę w drodze postępowania sądowego". Urzędnicy podkreślają, że na obecnym etapie nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje dotyczące przyszłego zagospodarowania terenu, a w pierwszej kolejności konieczne jest jego formalne przejęcie.

W przyszłości miasto planuje, aby obszar ten był ogólnodostępny i służył mieszkańcom jako przestrzeń sprzyjająca aktywności fizycznej oraz spędzaniu czasu na świeżym powietrzu. Nieruchomość przy Wał Miedzeszyński 407, zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego obszaru Saskiej Kępy, przeznaczona jest pod funkcje przyrodnicze oraz rekreacyjno-sportowe, z możliwością ich uzupełnienia o usługi towarzyszące. Teren ten znajduje się w granicach Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu i przylega do obszaru Natura 2000, co determinuje jego przyszłe przeznaczenie. Priorytetem dla miasta jest takie zagospodarowanie, które nie będzie powodować uciążliwości dla mieszkańców sąsiadujących nieruchomości, a przy podejmowaniu decyzji mają być uwzględnione opinie i potrzeby mieszkańców Saskiej Kępy.

Radny: Batalia sądowa może trwać lata, miasto nie może być bezczynne

Na rozwój sytuacji zareagował radny Robert Migas z Saskiej Kępy, który sugeruje, że batalia sądowa o nadwiślański teren będzie trwać latami . Radny zauważył, że sytuacja staje się „analogiczna do terenów Skry". Migas przypomniał, że procesy o odzyskanie tamtej nieruchomości trwała aż trzy lata (2018-2021), co sugeruje, że nie zakończy się szybko również w przypadku Lunaparku.

Radny wskazał również na publikacje klubu w mediach społecznościowych, gdzie ogłaszane są kolejne imprezy. Migas zapowiedział złożenie interpelacji, w której zapyta miasto o termin rozpoczęcia procedury sądowej. Co więcej, radny sugeruje, że miasto nie może stać bezczynnie i powinien rozważyć zastosowanie „możliwych przepisów prawnych, które uniemożliwią tam sprzedaż alkoholu, puszczanie muzyki czy prowadzenie dostaw". Radny zapewnił, że temat był omawiany podczas spotkania z Samorządem Mieszkańców Saskiej Kępy u burmistrza Tomasza Kucharskiego oraz wiceburmistrzów, którzy mieli zapewnić o przygotowaniu na różne scenariusze.

Frustracja mieszkańców

Podczas gdy urzędnicy przygotowują się do długotrwałej batalii sądowej, mieszkańcy wyrażają rosnącą frustrację i krytykują tempo działań. W komentarzach pod naszym artykułem w mediach społecznościowych widać wyraźne niezadowolenie. „Cudowne prawo... Można bezprawnie zajmować teren miasta i jeszcze czerpać z tego korzyści..." – ironizował pan Przemysław.

Pojawiły się również głosy krytykujące skuteczność ratusza. Jak sugeruje pan Krzysztof - „Słaby prawnik tego Ratusza. Rozwiązaniem jest legalne pozbawienie nielegalnego użytkownika dostępu przez klientów. Chodnik chyba jest miejski?". „Czemu mnie to nie dziwi, kolejny raz pokazuje nieudolność ratusza" – narzekają internauci.

Mieszkańcy oczekują zdecydowanych i szybkich rozwiązań. „Ciekawe, czy miasto we współpracy z instytucjami państwa podejmie jakieś działania. A opcji jest sporo" – napisał pan Piotr wskazując na potrzebę bardziej aktywnych działań i wykorzystania wszelkich dostępnych prawnych narzędzi, a nie tylko oczekiwania na wyrok sądowy.

Sytuacja wokół Lunaparku staje się coraz bardziej skomplikowana. Miasto, działając zgodnie z literą prawa, przygotowuje się do długiej batalii sądowej, podczas gdy radni i mieszkańcy domagają się szybszych i bardziej zdecydowanych interwencji, które zapobiegną dalszemu bezprawnemu użytkowaniu miejskiej nieruchomości.