5°C
1014.4 hPa
Życie Warszawy

Ochota: lewica i ruchy miejskie zerwały koalicję, ale ich działacze w niej pozostali

Publikacja: 18.10.2025 11:15

Pod panowaniem obecnego zarządu Ochota stała się jedną z najbardziej dynamicznie działających dzieln

Pod panowaniem obecnego zarządu Ochota stała się jedną z najbardziej dynamicznie działających dzielnic w mieście.

Foto: mat. pras.

Drobnica partyjna, która współrządzi Ochotą, najpierw z hukiem zerwała koalicję z Koalicją Obywatelską, a teraz zaczyna tego gorzko żałować. Czy mimo wszystko radni z lewicy i ruchów miejskich będą rządzić dzielnicą?

Stołeczna Ochota jest dzielnicą o dość mocno egzotycznej koalicji. Tą częścią Warszawy rządzi pięć ugrupowań – Koalicja Obywatelska, Lewica, Razem, Miasto Jest Nasze i Ochocianie. Cztery ostatnie podmioty mają łącznie pięciu radnych, ale dzięki temu koalicja ma większość w radzie dzielnicy.

Po przegłosowaniu przez Radę Warszawy pieniędzy na budowę hali sportowej na stadionie Skry lewica i ruchy miejskie oznajmiły, że wychodzą z koalicji. Partia Razem zarzuciła, że „PO złamała umowę programową”, a Razem „nie będzie brać udziału w oszustwie”. Zapewniła, że jest to definitywny koniec udziału Razem w rządach dzielnicowych na Ochocie.

Problem w tym, że dzielnicowi działacze wcale nie spieszą się do opuszczenia posad. Wiceburmistrz Ochoty z partii Razem Sławomir Cygler ogłosił w mediach społecznościowych, że w urzędzie nic się nie zmieniło. „Dziś rano w pracy usłyszałem ploty, że już w ogóle nawet dokumentów nie podpisujemy. Uprzejmie informuję, że poważnie traktujemy naszą pracę i przede wszystkim Urzędników i Urzędniczki. Zrobimy wszystko, aby zmiana przebiegła płynnie. Jeśli PO w sensownym czasie zmontuje nową koalicję, to wtedy my kończymy naszą pracę i od razu zaczynają następcy. I do tego momentu praca wre jak zawsze” – napisał wiceburmistrz.

Lewica i ruchy miejskie niesłusznie zerwały koalicję na Ochocie

Skąd taka zmiana? Do lewicy i ruchów miejskich zaczyna docierać, że popełnili kardynalny błąd. Zerwali umowę koalicyjną, mimo że na szczeblu dzielnicowym wszystkie zapisy tej umowy zostały zrealizowane. Rada dzielnicy uchwaliła stanowisko przeciwstawiające się budowie hali, zarząd dzielnicy przekazał to stanowisko władzom miasta. Co więc poszło nie tak?

Reklama
Reklama

Problem polega na tym, że ani rada, ani zarząd dzielnicy nie mają wpływu na to, co robi Rada Warszawy. Dzielnice mogą jedynie opiniować uchwały rady miasta, ale radni wcale nie muszą brać tych opinii pod uwagę, co też zrobili na ostatniej sesji. Oznacza to, że działacze lewicy i ruchów miejskich równie dobrze mogliby zerwać koalicję z powodu przedłużającej się wojny na Ukrainie.

Inne pytanie do radnych z mniejszych ugrupowań działąjących na Ochocie także ciśnie się na usta – jak można było podpisać umowę koalicyjną obejmującą sprawę, na którą dzielnica nie ma żadnego wpływu. Widocznie hasło „cóż szkodzi obiecać” dotarło już do szefostwa warszawskiej KO.

Wychodzi więc na to, że lewica i ruchy miejskie po prostu się obraziły i – w swój ulubiony sposób – narobiły huku, oskarżając wszystkich wokół o spisek i zdradę. Problem w tym, że po raz kolejny dostało się tym, którzy są absolutnie niewinni – czyli zarządowi Ochoty.

Ochota staje się jedną z najlepiej zarządzanych dzielnic

Działacze lewicowych ugrupowań na pewno zauważyli też, że pod rządami obecnego zarządu Ochota stała się jedną z najbardziej dynamicznie działających dzielnic w mieście. Przykładowo Ochota jest liderem jeśli chodzi o uzyskiwanie pieniędzy z różnych źródeł na projekty o różnej skali – począwszy od termomodernizacji, a kończąc na odnowieniu kapliczki przy ul. Raszyńskiej.

W dzielnicy odbywają się targi zawodowe dla młodzieży, znajduje się tam najlepsze liceum im. Staszica. Można wymieć też „kolejówkę”, „samochodówkę”, dla których władze dzielnicy zdobywają pieniądze na innowacje. Młodzieżowa Rada Dzielnicy na Ochocie zrobiła swój pierwszy kongres w tym roku, wcześniej takich wydarzeń nie było.

Reklama
Reklama

Wreszcie to na Ochocie z kopyta ruszyła walka z pseudograffiti, które jest zmorą nie tylko Warszawy, ale wszystkich miast. Wprawdzie takie próby podejmowało też miasto, ale poza konferencjami prasowymi i szumnymi zapowiedziami miejskich dygnitarzy w tej sprawie nie wydarzyło się nic. Tymczasem na Ochocie akcja działa pełną parą, obejmując kolejne lokalizacje na terenie dzielnicy.

Władze zainteresowały się też młodzieżą – to właśnie na Ochocie ma powstać szczegółowa diagnoza, czego potrzebują młodzi ludzie i w jaki sposób włączyć ich do ochockich działań.

Wygląda więc na to, że obrażając się i krzycząc o zerwaniu koalicji, lewica i ruchy miejskie po prostu strzeliły sobie w stopę. Zwłaszcza że nie mają zbytnio zdolności koalicyjnej z innymi ugrupowaniami. Jedyna szansa w tym, że również Koalicja Obywatelska nie znajdzie innych koalicjantów, a sprawa po prostu rozejdzie się po kościach.

Reklama
Reklama
Reklama