11.9°C
1012.3 hPa
Życie Warszawy

Antyaborcyjny namiot może zostać na „Patelni”. Drastyczne zdjęcia płodów nie łamią prawa

Publikacja: 06.10.2025 07:45

Pikiety antyaborcyjne w centrum Warszawy nie łamią przepisów prawa

Pikiety antyaborcyjne w centrum Warszawy nie łamią przepisów prawa

Foto: mat. pras.

Kontrowersyjny namiot z drastycznymi treściami nie zniknie z placu przed stacją Metra Centrum. Ratusz, twierdzi, że jest bezsilny wobec prawa, a mieszkańcy, by interweniować, muszą na własną rękę zgłaszać sprawę policji.

Na warszawskiej „Patelni” w samym sercu stolicy, tuż obok stacji metra Centrum, stanął namiot z plakatami przedstawiającymi antyaborcyjne treści. Szybko stał się on źródłem publicznej dyskusji i tradycyjnie wywołał niemałe oburzenie wśród mieszkańców. Na prezentowanych plakatach znalazły się hasła takie jak „ABORCJA ZABIJA” czy „PIGUŁKI ABORCYJNE ZABIJAJĄ”, a także szokujące grafiki z wizerunkami płodów. Widok ten nie uszedł uwadze radnego m.st. Warszawy, Piotra Wertensteina-Żuławskiego, który złożył w tej sprawie interpelację do prezydenta stolicy.

Drastyczna przeszkoda. Namiot ruchów pro-life w centrum Warszawy

W interpelacji, radny Wertenstein-Żuławski zwrócił uwagę na kilka kwestii. Przede wszystkim zaznaczył, że namiot utrudnia ruch pieszych w miejscu o wyjątkowo dużym natężeniu, jakim jest „Patelnia”. Co więcej, wyraził oburzenie z powodu drastycznych treści, które w jego ocenie, są absolutnie nieodpowiednie w przestrzeni publicznej, gdzie przebywają dzieci czy zagraniczni turyści.

Radny zapytał prezydenta, czy organizatorzy zgromadzenia mieli stosowną zgodę na zajęcie terenu, a jeżeli nie, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte. Zaapelował także o podjęcie działań, które zapobiegną, by „tego typu instalacje nie stały się wizytówką Warszawy”. W dokumencie radny wspomniał też, że cała sytuacja miała miejsce na oczach trzech funkcjonariuszy policji, którzy jednak nie podjęli żadnej interwencji.

Wolność zgromadzeń jest jedną z podstawowych wolności konstytucyjnych, a obowiązkiem władz jest jej ochrona, niezależnie od stopnia kontrowersyjności głoszonych poglądów.

Reklama
Reklama

Ratusz bezradny wobec prawa

Odpowiedź władz miasta jasno wskazuje, że ratusz nie miał podstaw prawnych do interwencji. Prezydent wyjaśnił, że opisane wydarzenie było zgłoszone zgodnie z ustawą Prawa o zgromadzeniach, a organizatorzy dopełnili wszystkich formalności. Zaznaczył, że organ gminy nie wydaje zezwoleń na zgromadzenia i nie może ingerować w ich przebieg ani w treści, jakie są prezentowane. Władze miasta, powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2006 roku, przypomniały, że wolność zgromadzeń jest jedną z podstawowych wolności konstytucyjnych, a obowiązkiem władz jest jej ochrona, niezależnie od stopnia kontrowersyjności głoszonych poglądów.

Odnosząc się do kwestii zajęcia terenu, ratusz przywołał wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2021 roku, który orzekł, że zgromadzenie publiczne nie wymaga zezwolenia na zajęcie pasa drogowego, a nałożenie za to kary byłoby niezgodne z Konstytucją RP. Tym samym, użycie namiotu do celów zgromadzenia nie podlega karom administracyjnym. Ponadto, w odpowiedzi zacytowano wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia z 2019 roku, który stwierdził, że drastyczne zdjęcia płodów, używane w celu popularyzacji ruchów pro-life, nie są „materiałem obscenicznym”.

Mieszkańcy muszą interweniować na własną rękę

Z przedstawionego stanowiska wynika, że władze miasta w świetle obowiązującego prawa nie mają instrumentów, by nakazać usunięcie namiotu ani zakazać prezentowania drastycznych treści. Prezydent zaznaczył, że za bezpieczeństwo i porządek publiczny odpowiadają funkcjonariusze policji, którzy byli obecni na miejscu, a osoby czujące się pokrzywdzone mają prawo złożyć zawiadomienie do właściwej komendy.

Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem ratusza, jedynym sposobem na ewentualną interwencję w takiej sytuacji jest działanie na własną rękę, zgłaszając sprawę bezpośrednio organom ścigania.

Reklama
Reklama
Reklama