Po miesiącach ekstremalnie niskiego stanu, który spędzał sen z powiek hydrologom i mieszkańcom Warszawy, Wisła zaczyna nieśmiało wracać do normy. Choć sytuacja wciąż jest daleka od ideału, a rzeka znajduje się w strefie wód bardzo niskich, ostatnie dni przyniosły długo wyczekiwane zmiany.
Rekordy i konsekwencje suszy
Przez ostatnie tygodnie Wisła biła niechlubne rekordy. Na początku września na stacji pomiarowej Warszawa-Bulwary wodowskaz pokazał zaledwie 4 cm – wartość, która stała się absolutnym, historycznym minimum. Aby uświadomić sobie skalę tego zjawiska, wystarczy przypomnieć, że jeszcze we wrześniu 2024 roku za rekordowo niski poziom uznawano 20 cm.
12 sierpnia 2025 roku, Zarząd Transportu Miejskiego musiał zawiesić kursowanie promów rzecznych: "Słonka", "Pliszka" i "Wilga". 6 września w oficjalnym komunikacie poinformowano o wydłużeniu utrudnień - popularne promy turystyczne nie będą kursować aż do odwołania. Sezon Warszawskich Linii Turystycznych oficjalnie kończy się 21 września.
Pierwsze sygnały poprawy
Dzięki ostatnim, lokalnym opadom deszczu, sytuacja zaczęła się zmieniać. Po dniach spadków i stagnacji poziom wody w rzece zaczął delikatnie wzrastać. Z historycznego minimum 4 cm, Wisła przy Bulwarach osiągnęła obecnie 8 cm. Choć może się to wydawać niewielką zmianą, w kontekście wielomiesięcznej suszy jest to bardzo pozytywny sygnał.