31.4°C
1020.7 hPa
Życie Warszawy

Hałas i spory z mieszkańcami. Powiśle też walczy z nocnymi klubami

Publikacja: 15.08.2025 13:30

Radny ze Śródmieścia nie chce doprowadzić do otwarcia nadwiślańskiego klubu

Radny ze Śródmieścia nie chce doprowadzić do otwarcia nadwiślańskiego klubu

Foto: mat. pras.

Coraz więcej warszawskich dzielnic nad Wisłą boryka się z problemem hałasu z nocnych lokali. Po Saskiej Kępie, swoje obawy wyrażają mieszkańcy Powiśla i Solca, a jeden z radnych podejmuje kroki, by zapobiec wznowieniu działalności dużego klubu na płycie Desantu.

Urokliwe Powiśle i Solec od lat walczą ciszę nocną. Problem hałasu z nadwiślańskich lokali jest długotrwały, a wielu radnych Dzielnicy Śródmieście złożył w tej sprawie kolejną interpelację. Jak wynika z prawa ochrony środowiska, hałas jest formą zanieczyszczenia, a burmistrz zzielnicy pełni funkcję organu odpowiedzialnego za ochronę przed jego nadmiernym poziomem. Mieszkańcy czują się ignorowani, a ich prawo do odpoczynku jest regularnie łamane.

Ulga i narastające obawy na Powiślu

Tegoroczna wiosna przyniosła mieszkańcom Powiśla i Solca chwilową ulgę, gdy popularny lokal przy płycie Desantu pozostał zamknięty. Dzięki temu poziom hałasu dobiegający znad Wisły znacząco spadł, nie notowano także tylu awantur w Parku im. Rydza Śmigłego, a okolica zdawała się nie świecić puszkami i butelkami po alkoholu. Radość mieszkańców okazała się jednak przedwczesna, ponieważ dotarła do nich informacja, że sytuacja jest jedynie przejściowa. Zgodnie z doniesieniami, umowa najmu zakończyła się w lipcu, a jeden ze współwłaścicieli klubu zamierza ją przedłużyć i jak najszybciej wznowić działalność.

Interwencja radnego Krawczyńskiego

W odpowiedzi na obawy mieszkańców, niezależny radny Dzielnicy Śródmieście, Wiesław Krawczyński, skierował oficjalną interpelację do burmistrza Aleksandra Ferensa. Radny przypomniał, że w latach ubiegłych zamknięty obecnie lokal był największym klubem w okolicy, na którego imprezach bawiło się po kilkaset osób do wczesnych godzin porannych, notorycznie zakłócając ciszę nocną. Co więcej, polubowne rozmowy z właścicielami nie przyniosły żadnego satysfakcjonującego efektu.

Luki w prawie sprzyjają hałasowi

Kluczową przyczyną problemu jest luka prawna, która pozwalała na takie działania. Okazuje się, że klub był posadowiony na działce wynajętej nie od dzielnicy, lecz od Wód Polskich. Oznaczało to, że nie obowiązywały go te same ograniczenia w głośności muzyki, które dotyczą pozostałych lokali nad Wisłą. Zarządzający klubem, świadomi braku regulacji, lekceważyli sobie kwestie hałasu i dobrosąsiedzkich relacji z mieszkańcami. Radny Krawczyński podkreśla w swoim piśmie, że ponowne otwarcie klubu w tej lokalizacji doprowadziłoby do „kakofonii” i regularnego zakłócania ciszy nocnej.

W związku z powyższym, radny zaapelował do burmistrza o pilną interwencję w Wodach Polskich oraz o wydanie negatywnej opinii przez Zarząd Zieleni w Warszawie, co miałoby powstrzymać wznowienie działalności klubu. Działania te pokazują, że problem hałasu nad Wisłą wymaga kompleksowych i systemowych rozwiązań na różnych szczeblach administracji, aby zapewnić mieszkańcom prawo do spokojnego wypoczynku.