Strażacy z OSP w
Wesołej pomagają miejskim służbom
Terminy pobierania wody z poszczególnych lokalizacji służby miejskie dostosowują do czasu letnich przerw w ośrodkach sportu, harmonogramów sprzątania ulic, a także pogody. Pompy zapewniają strażacy z OSP w Wesołej, dzięki czemu zatankowanie do jednego pojazdu ok. 8 tys. litrów wody trwa ok. 20 minut. Jej pobór odbywa się wieczorami i w nocy, aby zamiatarki i zmywarki mogły od razu wyruszyć do sprzątania ulic. Ze względu na duże pojemności basenów, akcja w jednym miejscu najczęściej jest rozłożona na kilka nocy.
„Woda, którą wykorzystujemy do sprzątania, jest bezpieczna – neutralna dla ludzi, środowiska i czyszczonych powierzchni, ponieważ pobieramy ją w momencie, gdy minie już czas konieczny do ulotnienia się preparatów do dezynfekcji” – tłumaczy ZOM.
Zarząd Oczyszczania Miasta organizuje sprzątanie 1300 km ulic oraz torowisk tramwajowych. Drogi czyści przynajmniej raz w tygodniu, torowiska – częściej, w wybranych miejscach nawet do 6 razy na tydzień. Za pozostałe ulice odpowiadają inni zarządcy, m.in. urzędy dzielnic, GDDKiA czy zarządcy osiedli.
Mycie ulic wodą z basenów zaczęło się na Pradze
Pomysł na wykorzystanie wody z basenów do sprzątania zgłosił w 2020 roku Jacek Wachowicz, wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Praga-Północ. Zaproponował, by wykorzystano wodę z miejskich basenów, która jest spuszczana podczas przerw technologicznych i konserwacji, do sprzątania ulic oraz podlewania miejskiej zieleni zamiast odprowadzania jej do kanalizacji.
Pomysł ten zakładał ekologiczne gospodarowanie wodą i pozwolił na posprzątanie niemal 800 km ulic w Warszawie przy użyciu tak odzyskanej wody. Woda ta była wypompowywana i wykorzystywana przez służby miejskie do mycia jezdni oraz podlewania roślin, co ma także znaczenie w kontekście suszy i oszczędzania zasobów wodnych. Wachowicz zainicjował rozmowy z Zarządem Dzielnicy i prezydentem Warszawy, dążąc do rozszerzenia tej praktyki na całe miasto i przekonania ministerstwa do wdrożenia podobnych przepisów w skali kraju.
– Początki nie były łatwe – wspomina Jacek Wachowicz. – Najpierw była informacja, że „nie da sę”. Jednak przekonałem burmistrza, zorganizowałem pompę od strażaków, przekonałem dyrektora ZOM, żeby zaczął odbierać wodę i przekonałem też miejski Zarząd Zieleni, że warto używać tej wody do podlewania roślin. Cieszę się, że akcja jest kontynuowana, jednak smuci mnie to, że w tak małym stopniu. W Warszawie są 42 baseny, a tylko kilka bierze udział w akcji. Dążę więc do tego, żeby to była akcja ogólnopolska. Użytkownicy basenów powinni być zobligowani do tego, żeby wodę przeznaczać do recyklingu.