Jak dawni warszawiacy obchodzili Święta Bożego Narodzenia? Na obyczaje i tradycje wpływała m.in. wielokulturowość miasta. Kiedy w warszawskich domach zagościła choinka? Jakie potrawy stawiano na wigilijnym stole?
Część dawnych, świątecznych tradycji warszawiaków odzwierciedlała tradycje ogólnopolskie. W niektórych, np. zastąpieniu snopka dekorowaną choinką, miasto jest uważane za „pioniera”.
Reklama
Reklama
Kiedy w warszawskich domach pojawiły się choinki?
Pachnące drzewko, bez którego trudno obecnie wyobrazić sobie święta, to obyczaj przyniesiony na tereny polskie wraz z zaborem pruskim. Mniej więcej do końca XVIII w. w warszawskich domach (podobne jak w wiejskich domostwach) w kącie stawiano snopek zboża. Wraz z przybyciem do metropolii kolonii niemieckiej, przyszła także moda na choinkę, początkowo wieszaną u sufitu.
Jak podkreślają źródła historyczne, mieszkańcom stolicy nowa ozdoba wyjątkowo przypadła do gustu. „W Warszawie jest to rok 1798, 1799, a na mazowieckiej wsi choinka pojawia się około 1870 roku, a nawet później. Warszawa była tu absolutnym pionierem. Nawet w Paryżu choinki stawiało się dopiero po 1870 r.” – wyjaśnia prof. Małgorzata Karpińska z Instytutu Historycznego UW.
W XIX w. śwąteczne drzewko dekorowano najczęściej własnoręcznie przygotowywanymi ozdobami. Te tworzono m.in. ze słomy i kolorowej bibuły. Na gałązkach wieszano także jabłka i orzechy. XIX-wieczni warszawiacy wieszali także na choinkach dekoracyjną gwiazdę wykonaną z opłatków.
Reklama
Reklama
Reklama
Przedświąteczna krzątanina. Gdzie robiono zakupy?
Jak podają historyczne źródła, warszawiacy (ci mniej i bardziej zamożni) mieli dostęp do szerokiej gamy produktów. Na miejskich XIX-wiecznych rynkach nie brakowało mięsa, ryb (wybór był różnorodny) czy nabiału. Choinki kupowano na tzw. targu za Żelazną Bramą, a w dwudziestoleciu międzywojennym m.in. na placu Piłsudskiego. W opłatki zaopatrywano się u warszawskich bernardynów (XIX w.) lub u sakramentek na Nowym Mieście. Mniej zamożna ludność korzystała z licznych, małych targowisk i lokalnych bazarów.
Na przełomie XIX w. i XX w. wysokiej jakości towarów dostarczały m.in. sklepy kolonialne. Na początku XX w. i w okresie międzywojennym świąteczne zakupy robiono m.in. w Domu Towarowym Braci Jabłkowskich przy ul. Brackiej czy Domu Mody Bogusława Herse przy ul. Marszałkowskiej.
Dom Towarowy Braci Jabłkowskich w Warszawie, 1948 r.
Foto: fot. Wojskowa Agencja Fotograficzna/NAC
W niełatwym okresie PRL-u przedświąteczna „gorączka zakupowa” nabierała zupełnie nowego znaczenia. W stolicy – podobnie jak w całej Polsce – przed świętami „polowano” na podstawowe produkty spożywcze. Cenną zdobyczą była m.in. kawa, cukier i pomarańcze. Zakupy robiono m.in. w słynnych Domach Towarowych Centrum i sklepach sieci „Społem”. Luksusowych towarów dostarczał Pewex.
Potrawy wigilijne dawnej Warszawy
Zasobność wigilijnych stołów warszawiaków zależała od poziomu zamożności domowego gospodarstwa. 12 potraw to rzadkość, ale XIX-wieczne stoły tzw. klasy średniej prezentowały się dość obficie. Jak podają ówczesne źródła, na stole królowały m.in. dania rybne. Zamiast karpia przyrządzano okonie, liny i śledzie, a także szczupaki. Na stole nie brakowało potraw na bazie maku i miodu. Jedzono kluski z makiem, racuchy, ale także wypieki z dużą ilością przypraw korzennych (np. pierniki).
Wśród napojów królował z kolei – dobrze znany także współcześnie – kompot na bazie suszonych owoców.
Reklama
Reklama
Warszawskie gospodynie korzystały m.in. z popularnych książek kucharskich Lucyny Ćwierczakiewiczowej. W publikacjach tej autorki można było znaleźć nie tylko przepis na idealną zupę grzybową (która króluje obecnie na wigilijnym stole). Popularną była zupa migdałowa, paszteciki z ryb i smażony lin z kapustą.
Przepis Lucyny Ćwierczakiewiczowej z książki „365 obiadów za 5 złotych” wydanej w 1871 roku
Wigilijna zupa migdałowa
Funt migdałów słodkich; pięć gorzkich, oparzyć, obrać z łupin, i utłuc w moździerzu na miazgę, skrapiając wodą lub mlékiem. Wlać w tę massę dwie kwarty gotowanéj wody, wymieszać, i przecisnąć przez serwetę lub gęste sito; miazgę jeszcze raz przetłuc, nalać trochę tego samego odwaru lub innéj wody, jeżeli zupa ma być lżejsza i jeszcze raz wycisnąć przez serwetę. Włożyć pół funta a nawet trzy ćwierci cukru miałkiego i wymięszać. Osobno zaś ugotować na sypko ryż na mléku lub na wodzie, jeżeli zupa ma być do suchego postu, z cukrem, cynamonem i rodzenkami tureckiemi bez pestek; włożyć w wazę i rozebrać zupę. Ta zupa może być podawana na ciepło lub zimno.
Gdy okres świąteczny zbliżał się ku końcowi, pieczono placek, w którym umieszczano migdał. Szczęśliwy znalazca przysmaku zyskiwał miano „migdałowego króla”. Dla młodych kobiet słodki przysmak był oznaką szybkiego zamążpójścia.
Uroczysta Pasterka, kolędowanie i jasełka
Do obyczajów świątecznych dawnej Warszawy zalicza się także tzw. ewangeliczki. Mowa o zwyczaju, w którym brała udział głównie ucząca się młodzież. W Wigilię Bożego Narodzenia zorganizowane grupy odwiedzały domostwa czytając fragmenty Ewangelii. Obowiązkiem gospodarza domu było wręczenie gościom drobnego wynagrodzenia.
Do świątecznych obyczajów należała także Pasterka, czyli uroczysta msza odbywająca się o północy. Jeszcze na początku XIX w. podtrzymywano ciekawy, humorystyczny zwyczaj. W trakcie Pasterki wierni (według innych źródeł: ministranci) urozmaicali grę organisty wydawaniem odgłosów zwierząt. To nawiązanie do jasełek i biblijnych postaci pasterzy zostało zakazane przez władze kościelne w latach 20. XIX w.
Msza Pasterska w Polsce w XIX wieku. Rysunek Apoloniusza Kędzierskiego ("Tygodnik Ilustrowany” 1882)
Obyczaj – kultywowany także w dzisiejszych czasach – to jasełka i bożonarodzeniowe szopki. Te miały różne formy, od tradycyjnych (duże, ozdobne figury) po symboliczne. Dużą popularnością cieszyły się także szopki ruchome i przedstawienia jasełkowe.
Okres świąteczny zamykała tradycyjnie Uroczystość Święta Trzech Króli (6 stycznia). Natomiast dekoracje świąteczne, w tym choinkę, należało zdjąć i schować do 2 lutego (Święto Ofiarowania Pańskiego).