2.8°C
1017.1 hPa
Życie Warszawy

Handel pod Pałacem Kultury. Będzie powrót do dzikiego kapitalizmu lat 90?

Publikacja: 07.12.2025 11:13

Plac Defilad w latach 90. był ikonicznym, ale chaotycznym symbolem transformacji ustrojowej

Plac Defilad w latach 90. był ikonicznym, ale chaotycznym symbolem transformacji ustrojowej

Foto: Muzeum Warszawy

Powrót handlowego charakteru Placu Defilad? Radny Jan Mencwel apeluje o przywrócenie dawnej funkcji terenu przed Pałacem Kultury i Nauki, proponując regularne pchle targi. Budzi to skojarzenia z chaotyczną, ale ikoniczną epoką lat 90., gdy plac słynął z bazaru pod PKiN.

Do biura prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, trafiło pismo radnego Jana Mencwela, które ma szansę rozpalić jedną z najciekawszych debat publicznych na temat przyszłości ścisłego centrum stolicy. Radny proponuje, by po zakończeniu frekwencyjnego sukcesu jarmarku świątecznego, miejsce to — obecnie używane głównie jako parking zostało wykorzystane do organizacji regularnych (np. raz w miesiącu) pchlich targów. Ta propozycja to jawne nawiązanie do historycznej, handlowej funkcji Placu Defilad, miejsca, które przez lata było symbolem polskiego kapitalizmu rodzącego się w chaosie. Pytanie, które dziś staje przed włodarzami miasta, brzmi: czy zorganizowany powrót do handlu pod Pałacem Kultury i Nauki będzie nowoczesnym ożywieniem przestrzeni, czy może ryzykownym powrotem do przeszłości i czasów dzikiego zachodu?

Powrót do handlowej tradycji

Jak argumentuje autor interpelacji, Plac Defilad, w obecnej formie służący głównie jako parking - to marnowanie potencjału jednej z najlepiej zlokalizowanych działek w stolicy. Jak zauważa radny Mencwel, frekwencyjny sukces jarmarku świątecznego z 2025 roku jest najlepszym dowodem na to, że funkcja handlowa doskonale sprawdza się w tym miejscu i ma ogromny potencjał. Propozycja ma korzenie w powszechnym, nieco nostalgicznie dziś wspominanym sformułowaniu, kiedy to w Warszawie mówiło się "kupić coś pod Pałacem", co oznaczało okazyjny zakup w niecodziennych, często spontanicznych okolicznościach.

Radny odżegnuje się od wizji chaosu z ubiegłych dekad. Zamiast niekontrolowanego targowiska, proponuje się uporządkowane, cykliczne wydarzenie, w ramach którego mieszkańcy mogliby sprzedawać swoje przedmioty, ale dopiero po uprzednim wynajęciu stoiska od zarządcy obiektu, czyli Pałacu Kultury i Nauki. Tego typu targi mają nie tylko wypełnić lukę, gdyż w centrum Warszawy nie ma ani jednego podobnego, regularnego wydarzenia , ale także dać szansę promocji małym, lokalnym markom związanym z rękodziełem, rzemiosłem i wzornictwem. Pilotażowe uruchomienie tej formuły zaproponowane zostało na wiosnę 2026 roku.

Era lat 90.

Perspektywa przywrócenia handlu na placu budzi jednak obawy ze względu na jego burzliwą historię. Plac Defilad w latach 90. był ikonicznym, ale chaotycznym symbolem transformacji ustrojowej. Bazar zaczął się formować tuż po 1989 roku i szybko stał się najważniejszym miejscem zaopatrzenia w produkty dotychczas niedostępne. Dominowały tam setki metalowych, prowizorycznych budek, które ze względu na mechanizm otwierania potocznie nazwano "szczękami".

Reklama
Reklama

Asortyment targowiska był absolutnie nieograniczony – można było kupić dosłownie "wszystko od igły po czołg", od odzieży po sprowadzaną elektronikę i kasety. Miejsce to tętniło chaotycznym życiem, a wśród handlarzy byli liczni Rosjanie, co nadawało mu międzynarodowy, lecz nieuporządkowany charakter.

Trauma KDT

Władze miasta podjęły dramatyczne wysiłki, aby ten "dziki zachód" usunąć. Główną motywacją była chęć uporządkowania przestrzeni. Pierwszym krokiem do ucywilizowania była budowa tymczasowej hali KDT (Kupieckich Domów Towarowych) w latach 2001-2002, która miała przenieść handel z placu do zadaszonego obiektu.

Kres handlowej epoki nastąpił, gdy miasto odmówiło przedłużenia dzierżawy gruntu, wygasającej w grudniu 2008 roku. Było to konieczne, by zrealizować plany urbanistyczne. Teren był potrzebny pod kluczowe inwestycje, takie jak budowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Teatru Rozmaitości oraz infrastruktura II linii metra. Ostateczny koniec nastąpił w lipcu 2009 roku w drodze egzekucji komorniczej hali KDT, której towarzyszył opór kupców i zamieszki. Utrata handlowego charakteru była więc długim i kosztownym procesem, mającym na celu przekształcenie placu w nowoczesne, kulturalne centrum.

Niemieckie wzorce

Propozycja radnego Mencwela celowo odcina się od chaosu lat 90., czerpiąc wzorce z ugruntowanej, europejskiej kultury Flohmarktów. W Niemczech pchle targi są głęboko zakorzenioną tradycją, stanowiącą symbol cywilizowanego i zorganizowanego handlu.

Reklama
Reklama

Tamtejsze Flohmarkty charakteryzują się ścisłą organizacją, jasnymi zasadami i są zlokalizowane w wyznaczonych i estetycznych miejscach. Zamiast hurtowej sprzedaży nowego towaru, promują zrównoważony konsumpcjonizm poprzez recykling i ponowne użycie przedmiotów, a handlarzami są często prywatne osoby. Ponadto, Flohmarkty (jak np. berliński Mauerpark) stały się ważnymi miejscami spotkań towarzyskich i atrakcjami turystycznymi, pełniąc funkcję miastotwórczą.

Idea pchlego targu pod PKiN ma zatem na celu połączenie handlowej energii, która historycznie tętniła w tym miejscu, z zdycyplinowanymi, estetycznymi i pro-społecznymi ramami rodem z zachodnioeuropejskich stolic.

Jaka przyszłość placu?

Decyzja, którą będzie musiał podjąć Prezydent Trzaskowski, jest symbolem szerszego dylematu: czy Plac Defilad, który z takim trudem przeszedł od chaotycznego bazaru do przestrzeni kulturalnej, może sobie pozwolić na kontrolowany powrót handlu? Miasto musi rozważyć, czy zorganizowany pchli targ rzeczywiście wniesie ożywienie i kulturalny wymiar, czy też, mimo najlepszych chęci, zniweczy lata wysiłków włożonych w podniesienie estetyki i rangi tego miejsca.

Reklama
Reklama
Reklama