Do biura prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, trafiło pismo radnego Jana Mencwela, które ma szansę rozpalić jedną z najciekawszych debat publicznych na temat przyszłości ścisłego centrum stolicy. Radny proponuje, by po zakończeniu frekwencyjnego sukcesu jarmarku świątecznego, miejsce to — obecnie używane głównie jako parking zostało wykorzystane do organizacji regularnych (np. raz w miesiącu) pchlich targów. Ta propozycja to jawne nawiązanie do historycznej, handlowej funkcji Placu Defilad, miejsca, które przez lata było symbolem polskiego kapitalizmu rodzącego się w chaosie. Pytanie, które dziś staje przed włodarzami miasta, brzmi: czy zorganizowany powrót do handlu pod Pałacem Kultury i Nauki będzie nowoczesnym ożywieniem przestrzeni, czy może ryzykownym powrotem do przeszłości i czasów dzikiego zachodu?
Powrót do handlowej tradycji
Jak argumentuje autor interpelacji, Plac Defilad, w obecnej formie służący głównie jako parking - to marnowanie potencjału jednej z najlepiej zlokalizowanych działek w stolicy. Jak zauważa radny Mencwel, frekwencyjny sukces jarmarku świątecznego z 2025 roku jest najlepszym dowodem na to, że funkcja handlowa doskonale sprawdza się w tym miejscu i ma ogromny potencjał. Propozycja ma korzenie w powszechnym, nieco nostalgicznie dziś wspominanym sformułowaniu, kiedy to w Warszawie mówiło się "kupić coś pod Pałacem", co oznaczało okazyjny zakup w niecodziennych, często spontanicznych okolicznościach.
Radny odżegnuje się od wizji chaosu z ubiegłych dekad. Zamiast niekontrolowanego targowiska, proponuje się uporządkowane, cykliczne wydarzenie, w ramach którego mieszkańcy mogliby sprzedawać swoje przedmioty, ale dopiero po uprzednim wynajęciu stoiska od zarządcy obiektu, czyli Pałacu Kultury i Nauki. Tego typu targi mają nie tylko wypełnić lukę, gdyż w centrum Warszawy nie ma ani jednego podobnego, regularnego wydarzenia , ale także dać szansę promocji małym, lokalnym markom związanym z rękodziełem, rzemiosłem i wzornictwem. Pilotażowe uruchomienie tej formuły zaproponowane zostało na wiosnę 2026 roku.
Era lat 90.
Perspektywa przywrócenia handlu na placu budzi jednak obawy ze względu na jego burzliwą historię. Plac Defilad w latach 90. był ikonicznym, ale chaotycznym symbolem transformacji ustrojowej. Bazar zaczął się formować tuż po 1989 roku i szybko stał się najważniejszym miejscem zaopatrzenia w produkty dotychczas niedostępne. Dominowały tam setki metalowych, prowizorycznych budek, które ze względu na mechanizm otwierania potocznie nazwano "szczękami".