Kwestia obecności Prezydenta RP do samego końca nie byłą pewna. Jednak Karol Nawrocki nie zawiódł swoich zwolenników i dołączył do Marszu, niosąc polską flagę. Jego udział podniósł rangę zgromadzenia i był szeroko komentowany w mediach. Tym bardziej, że prezydent Nawrocki nie szedł ani na czele pochodu, ani w specjalnie przygotowanej jego części, ale zwyczajnie wśród ludzi. Możliwość „przybicia piątki” lub zamiany kilku słów z głową państwa dla wielu osób stało się niezapomnianym przeżyciem.
Obecność Karola Nawrockiego wśród zwykłych uczestników Marszu Niepodległości była powodem wielkiego entuzjazmu zebranych.
Skala wydarzenia była imponująca, choć jak zawsze, pojawiły się rozbieżności w szacunkach frekwencji. Organizatorzy podali, że w marszu wzięło udział około 250 tysięcy osób, określając manifestację jako historyczną. Natomiast szacunki stołecznego ratusza były niższe, wskazując na około 100 tysięcy uczestników. Niezależnie od oficjalnych danych, Marsz Niepodległości 2025 potwierdził status największego zgromadzenia patriotycznego w Polsce.
Przez trzy godziny przez Rondo gen. de Gaulle'a szły nieprzebrane tłumy mimo nisprzyjającej pogody
Kontrast dynamiczny: Od ronda do mostu
Marsz wyruszył z Ronda Dmowskiego krótko po godzinie 14, po uroczystym odśpiewaniu hymnu państwowego. Na czele manifestacji widoczni byli politycy i organizatorzy. W trakcie wymarszu, pomimo apeli służb i wyraźnego zakazu, nad Aleje Jerozolimskie uniosły się liczne race i flary, co tradycyjnie już stanowiło niebywale barwny i ognisty, choć kontrowersyjny, akcent wizualny.