Warszawa, miasto-plan filmowy, coraz częściej staje się sceną konfliktu. Mieszkańcy skarżą się na uciążliwości – od nocnego hałasu i rażących reflektorów, po długotrwałe blokowanie najważniejszych ulic. Czy produkcje filmowe niszczą komfort życia w stolicy?
Warszawa to bez wątpienia jeden z najatrakcyjniejszych plenerów filmowych w Polsce. Ta popularność ma jednak swoją cenę. Miasto coraz częściej staje się areną cichego konfliktu między ekipami filmowymi a mieszkańcami, którzy na co dzień mierzą się z paraliżem komunikacyjnym i notorycznym zakłócaniem spokoju.
Reklama
Reklama
Problem dotyczy zarówno legalnie zgłaszanych planów zdjęciowych, za które filmowcy wnoszą opłaty, jak i – co gorsza – przypadków łamania przepisów, które prowadzą do nadmiernego hałasu, oślepiania światłem i dezorganizacji życia poszczególnych domów. O skali uciążliwości świadczy m.in. złożona przez radną m.st. Warszawy, Martynę Jałoszyńską, interpelacja do prezydenta Rafała Trzaskowskiego. W dokumencie radna domagaj się pilnego wyjaśnienia warunków wydawania pozwoleń na te uciążliwe dla okolicznych mieszkańców działania.
Głośne wyścigi i jasne reflektory. Wszystko na potrzeby filmu
Interpelacja Radnej Jałoszyńskiej to przede wszystkim echo alarmujących doniesień mieszkańców, którzy czują, że ich prawo do spokojnego snu jest ignorowane. Jaskrawy przykład dotyczy nagrań prowadzonych w nocy w okolicach Starego Miasta. Mieszkańcy skarżyli się na nagrywanie wyścigów motocyklowych, które miało trwać od później nocy do samego świtu.
Hałas to nie jedyny problem; przez całą noc na ulicy zamontowane i włączone były bardzo silne reflektory, które dodatkowo zakłócały ciszę i ciemność, na co wskazują załączone do interpelacji zdjęcia. W odpowiedzi na ten incydent, radna Jałoszyńska zasugerowała, że rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie ograniczenia prowadzenia nagrań po północy, aby zapewnić warszawiakom szansę na właściwy nocny odpoczynek.
Reklama
Reklama
Reklama
Jasne światła reflektorów wpadają wprost do mieszkań
Foto: Radna Martyna Jałoszyńska / materiały z interpelacji
Paraliż i poczucie bezradności
Rosnąca częstotliwość i długość planów zdjęciowych w sercu miasta to drugi filar konfliktu, prowadzący do niemal stałego paraliżu komunikacyjnego. Radna Jałoszyńska zwróciła uwagę na uciążliwości wynikające z faktu, że mieszkańcy centrum od „kilku tygodni” musieli mierzyć się z zamknięciem Krakowskiego Przedmieścia. Utrudnienia te nie są incydentalne, o czym świadczą relacje z produkcji realizowanych na kluczowych arteriach stolicy.
Przykładowo, zdjęcia do adaptacji „Lalki” w październiku 2025 r. doprowadziły do dwutygodniowych utrudnień na Krakowskim Przedmieściu, wiążących się ze wstrzymywaniem ruchu pieszego i zmianami w komunikacji miejskiej. Taka dezorganizacja wywołała ostrą krytykę ze strony studentów Uniwersytetu Warszawskiego, którym utrudniono dostanie się na zajęcia i powrót z uczelni. Choć ekipa filmowa zapłaciła za zajęcie pasa drogowego ponad 140 tysięcy złotych, to uciążliwości dla mieszkańców, w tym konieczność wprowadzenia objazdów dla ulic zamykanych pod różne produkcje, nie mają swojej ceny.
Pytania radnej i obawy mieszkańców
Pytania zawarte w interpelacji Martyny Jałoszyńskiej stanowią formalne odzwierciedlenie obaw i poczucia bezradności mieszkańców Warszawy. Mieszkańcy czują się pozostawieni bez informacji i nie znają zasad, stąd rodzi się pytanie o to, jakie warunki muszą zostać spełnione, aby podmioty z branży filmowej uzyskały zgodę na zamknięcie przestrzeni publicznej lub zakłócenie ciszy nocnej. Fakt, że radna pyta wprost, czy mieszkańcy otrzymują z wyprzedzeniem informację o niedogodnościach, świadczy o tym, że są oni pomijani na etapie informacji i zaskakiwani utrudnieniami.
Druga kwestia to znużenie warszawiaków długotrwałymi blokadami. Radna pyta o miesięczny limit dotyczący zamykania konkretnej przestrzeni na potrzeby zdjęć, co pozwoliłoby odetchnąć regularnie nieprzejezdnym ulicom. Pojawiają się również sygnały, że bariery stworzone przez filmowców mogą być szczególnie dotkliwe dla osób niepełnosprawnych, których potrzeby nie są wystarczająco brane pod uwagę.
Kolejnym problemem mieszkańców popularnych wśród filmowców ulic jest utrata możliwości swobodnego parkowania w obszarze ich abonamentu parkingowego. W ścisłym centrum miasta kierowcy posiadający prawo do darmowego postoju częstokroć mają problemy ze znalezieniem wolnego miejsca w zwykłym trybie. Gdy pojawia się ekipa filmowców samochody mieszkańców są bezceremonialnie przeganiane a tym, którzy nie przestawią pojazdu grozi wywiezienie go przez służby miejskie i związane z tym opłaty karne. Tego typu działania kompletnie nie uwzględniają realiów parkowania a także faktu choćby czasowej nieobecności właściciela auta. W obliczu drastycznego zmniejszenia liczby wolnych miejsc do parkowania mieszkańcy skazani są na „walkę o stanowiska”. Przegrani nie mają wyboru, muszą płacić.
Konflikt z ekipami filmowymi wykracza poza kwestię płatnych pozwoleń, dotykając również problemów naruszania przepisów i braku szacunku dla miejskiej infrastruktury. W przeszłości m.in. mieszkańcy Saskiej Kępy skarżyli się, że ekipa filmowa zajęła trzy czwarte ulicy, przy czym znak zakazu zatrzymywania się został postawiony za późno (dwa dni przed zamknięciem, zamiast wymaganych pięciu). Co więcej, prace rozpoczęto dzień przed uzyskaniem oficjalnej zgody na zajęcie pasa drogowego, co było jawnym naruszeniem przepisów. Podobne skargi dochodzą z Pragi-Północ, gdzie aktywiści skarżą się, że filmowcy parkują ogromne ciężarówki na chodnikach, co przyczynia się do niszczenia miejskiej infrastruktury. Wśród mieszkańców pojawia się frustracja, wynikająca z poczucia, że miasto czerpie zyski z wynajmu przestrzeni, które nie wracają do dzielnicy.
Interpelacja radnej Jałoszyńskiej oraz liczne skargi mieszkańców stawiają miasto przed pilną koniecznością rewizji warunków wydawania pozwoleń. Mieszkańcy Warszawy oczekują jasnych i restrykcyjnych zasad dotyczących nocnych nagrań, lepszej koordynacji komuniakcji oraz wcześniejszego i skuteczniejszego informowania o utrudnieniach, aby ich prawo do spokojnego życia nie było naruszane w imię sztuki filmowej.