Wielka rekreacyjna obietnica Białołęki w końcu staje się faktem. Po burzliwym okresie finalizacji prac, pełnym kontrowersji dotyczących jakości wykonania i opóźnień, Park Żerański ma zostać udostępniony mieszkańcom już jutro, w piątek 10 października, po południu. Inwestycja o powierzchni 13 hektarów, zlokalizowana na zachodnim nabrzeżu Kanału Żerańskiego (między ulicami Modlińską a Płochocińską) to jedyny park w stolicy, który oferuje dostęp do linii brzegowej. Choć Zarząd Zieleni (ZZW) zaprasza do korzystania z uroków nowej przestrzeni, otwarcie następuje w cieniu gorącej dyskusji o tym, czy ten długo oczekiwany projekt rzeczywiście spełnia obietnice.
Otwarcie w cieniu kontrowersji
Oddanie parku do użytku następuje po wielokrotnym przesuwaniu harmonogramu. Pierwotne zakończenie I etapu prac planowano na III kwartał 2025 roku.
Bezpośrednio przed odbiorem technicznym „Życie Warszawy” opisało obszerny katalog zarzutów ze strony okolicznych mieszkańców, co postawiło pod znakiem zapytania jakość pracy wykonawcy. We wrześniu warszawiacy alarmowali o rażących usterkach, które miały świadczyć o fuszerce. Lista zaniedbań była długa: w ciągach pieszych, mających być głównymi alejkami, miały pojawić się dziury "na wylot", a nawierzchnia została zniszczona przez ciężki sprzęt. Krytykowano również brak kluczowej małej architektury, w tym niezamontowane wszystkie pomosty, brak ławek i koszy na śmieci oraz desek przy parku linowym – jednej z głównych atrakcji dla dzieci.
Niepokój budziła też stan zieleni. Zamiast obiecanych bujnych nasadzeń, mieszkańcy wskazywali na "klepisko i ponad metrowe chwasty" oraz uschnięte już drzewa i krzewy.