28.5°C
1018 hPa
Życie Warszawy

13 hektarów konfliktu. Dlaczego budowa Parku Żerańskiego budzi takie emocje?

Publikacja: 10.08.2025 08:08

Datę otwarcia parku przesunięto na okres powakacyjny

Datę otwarcia parku przesunięto na okres powakacyjny

Foto: facebook.com . Mateusz Senko - radny Dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy

Zamiast spokojnej oazy zieleni, na Białołęce trwa spór o przyszły park. Inwestycja Zarządu Zieleni boryka się z poważnymi problemami – od niezadowolenia mieszkańców po dewastacje i przemoc. Tymczasem termin oddania parku do użytku znów został przesunięty.

Park Żerański miał być wizytówką warszawskiej Białołęki – 13-hektarową, zieloną przestrzenią wzdłuż Kanału Żerańskiego. Inwestycja realizowana przez Zarząd Zieleni, planowana jako symbol rewitalizacji terenów poprzemysłowych, miała łączyć naturę z historią miejsca. W planach są ścieżki pieszo-rowerowe, pomosty, place zabaw i pawilon gastronomiczny. Jednak w ostatnich miesiącach wizja idealnego parku ustąpiła miejsca narastającemu konfliktowi, który stawia pod znakiem zapytania nie tylko datę otwarcia, ale i jego ostateczny kształt.

Hałdy gruzu i walka o bezpieczeństwo

Głównym punktem spornym jest koncepcja zagospodarowania terenu, która zakłada pozostawienie betonowych elementów po dawnych zakładach prefabrykacji budowlanej. Szczególne oburzenie wzbudzała sterta luźnego gruzu i betonowych prefabrykatów z wystającymi zbrojeniami w okolicach wejścia od ulicy Płochocińskiej. Mieszkańcy obawiali się, że dzieci, traktując prowizoryczne barierki jako przeszkody, mogą doznawać tam urazów. Zwracano uwagę na fakt, że mimo obietnic Zarządu Zieleni o usunięciu niebezpiecznych elementów, przez długi czas nic w tej kwestii się nie zadziało.

O ile dla projektantów parku miały one stanowić o tożsamości miejsca i „czwartej przyrodzie”, o tyle dla wielu mieszkańców są po prostu niebezpiecznym gruzowiskiem. Obawy o bezpieczeństwo, szczególnie dzieci, były na tyle silne, że mieszkańcy wielokrotnie apelowali o usunięcie luźnego gruzu i wystających prętów zbrojeniowych. Po długotrwałej presji, Zarząd Zieleni w końcu uległ i zadeklarował, że wszystkie niebezpieczne pręty i luźny gruz zostaną uprzątnięte do końca budowy.

Wandalizm i przemoc na placu budowy

Frustracja Warszawiaków, spowodowana opóźnieniami i brakiem dostępu do parku, eskalowała do niebezpiecznego poziomu. Mieszkańcy, zniecierpliwieni długim oczekiwaniem i zaintrygowani postępami prac, próbowali wchodzić na teren budowy mimo ogrodzeń i wyraźnego oznakowania. Zdarzało się, że część miejscowej społeczności ignorowała fakt, że teren jest nadal placem budowy, i próbowała go używać do spacerów. Wynikało to prawdopodobnie z bliskości osiedli i braku alternatywnych terenów zielonych w okolicy, co potęgowało zniecierpliwienie.

Na terenie budowy dochodzi do regularnych dewastacji - mieszkańcy systematycznie niszczą ogrodzenia, wchodząc na plac budowy pomimo wyraźnego zakazu. Kulminacją tego konfliktu był incydent, o którym poinformował radny z Białołęki, Mateusz Senko – naruszenie nietykalności cielesnej pracownika budowy, co zmusiło wykonawcę do zgłoszenia sprawy na policję. Ten akt agresji pokazał, że spór o park przestał być wyłącznie estetycznym problemem, a stał się realnym zagrożeniem dla pracowników i samej inwestycji.

Zaniedbania w ochronie i brak nadzoru

Komunikat radnego Senko ujawnił również poważne braki w zabezpieczeniu terenu. Ochrona, zatrudniona przez wykonawcę (firmę INMEL Poznań), jest niewystarczająca – jeden ochroniarz na 13 hektarach terenu, działający w ograniczonych godzinach, nie jest w stanie zapewnić skutecznego nadzoru. Co więcej, monitoring ma być zainstalowany dopiero po otwarciu parku. Radny podkreślił, że za bezpieczeństwo odpowiada wykonawca, który jednak zdaje się bagatelizować problem. Nieobecność przedstawiciela firmy na posiedzeniu komisji, na którym omawiano kwestię bezpieczeństwa, tylko potwierdza ten brak zaangażowania.

Termin otwarcia przesunięty na 2025 rok

Wszystkie te problemy mają bezpośrednie przełożenie na harmonogram prac. Zgodnie z najnowszymi informacjami, planowany termin zakończenia inwestycji został przesunięty na 1 września 2025 roku. Radny Senko poinformował, że aneks do umowy, który przesunął datę otwarcia, został podpisany bez naliczania kar umownych wykonawcy.