W niedzielę, 6 lipca, na stacji Warszawa-Bulwary zanotowano zaledwie 13 centymetrów – to o 7 cm mniej niż dotychczasowe minimum z września 2024 roku. Prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) przewidują, że w poniedziałek, 7 lipca, poziom Wisły może spaść jeszcze i osiągnąć 12 centymetrów. Taka wartość powinna się utrzymać przez kolejnych kilka dni.
Kryzys hydrologiczny na Wiśle
Jak alarmują specjaliści, Wisła przechodzi obecnie przez najpoważniejszy kryzys hydrologiczny w historii nowoczesnych pomiarów. Niski stan wody to nie tylko problem żeglugi czy estetyki miejskich bulwarów, ale przede wszystkim poważne zagrożenie dla środowiska i gospodarki. Sytuacja wymaga pilnych działań adaptacyjnych i długofalowej strategii zarządzania zasobami wodnymi w Polsce.
Za dramatycznie niski stan Wisły odpowiadają przede wszystkim długotrwała susza hydrologiczna – brak opadów od wielu tygodni, fale upałów – temperatury przekraczające 35° C powodują nawet trzykrotnie większe parowanie wody z rzek oraz zmiany klimatyczne – coraz częstsze anomalie pogodowe i nieregularne opady.
Konsekwencje niskiego stanu wody w Wiśle
Eksperci podkreślają, że zakończenie suszy hydrologicznej może być możliwe dopiero jesienią, gdy pojawią się regularne i obfite opady.