Dzisiejsza manifestacja to kulminacyjny momentem narastającego sporu wokół polskiego prawa ochrony zwierząt. Ruch prozwierzęcy, w obliczu zbliżającego się kluczowego głosowania w Sejmie, postanowił pokazać swoją siłę i determinację. Demonstracja została zorganizowana, aby wywrzeć maksymalną presję na polityków, którzy mają w najbliższych dniach zadecydować o losie setek tysięcy psów wegetujących w fatalnych warunkach. Organizatorzy podkreślają, że to historyczny moment, który albo przyniesie minimalne standardy ochrony, albo cofnie kraj o dekady w kwestii praw zwierząt.
Spod Sejmu do Pałacu Prezydenckiego
Zgromadzenie rozpoczęło się punktualnie o godzinie 13:00 przed gmachem Sejmu. Ta symboliczna lokalizacja miała przypomnieć posłom o odpowiedzialności, jaką ponoszą w procesie stanowienia prawa. Wielu uczestników przybyło ze swoimi psami, które stały się żywymi symbolami protestu. Uczestnicy, niosąc transparenty, ruszyli następnie w kierunku Pałacu Prezydenckiego. Ta trasa miała bezpośrednio zaadresować postulaty zarówno do władzy ustawodawczej, jak i do głowy państwa, będącej autorem kontrowersyjnego weta.
Wielu uczestników maszerowało wraz ze swoimi pupilami
W organizację wydarzenia zaangażowały się największe ogólnopolskie podmioty prozwierzęce, w tym m.in. Fundacja Viva!, Fundacja Człowiek i Zwierzę oraz liczne lokalne stowarzyszenia, co podkreśliło ogólnopolski i jednolity charakter inicjatywy.