Dla warszawiaków Jolanta Brzeska pozostaje symbolem walki o prawa lokatorów. Radna Karolina Zioło-Pużuk wystosowała interpelację do prezydenta Warszawy, w której wnioskuje o upamiętnienie Jolanty Brzeskiej poprzez postawienie kamienia pamiątkowego w Lesie Kabackim, czyli w miejscu, gdzie działaczka została zamordowana. Choć na Mokotowie funkcjonuje już Skwer Jolanty Brzeskiej, radna podkreśla, że upamiętnienie dokładnego miejsca jej tragicznej śmierci jest konieczne z perspektywy historycznej i symbolicznej.
Cena walki Jolanty Brzeskiej
Jolanta Brzeska, urodzona 25 stycznia 1947 roku, poświęciła znaczną część swojego życia obronie najsłabszych – eksmitowanych i nękanych lokatorów. Była jedną ze współzałożycielek Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, świadcząc wsparcie prawne i moralne oraz aktywnie uczestnicząc w posiedzeniach Rady Miasta, gdzie domagała się wdrożenia postulatów obronnych dla mieszkańców.
Jej osobista tragedia rozpoczęła się, gdy kamienica przy ul. Nabielaka 9 na Mokotowie, w której mieszkała, została odzyskana przez spadkobierców przedwojennych właścicieli na mocy decyzji reprywatyzacyjnej z 2006 roku. Choć jej ojciec brał udział w powojennej odbudowie budynku, pełnomocnik spadkobierców jednostronnie rozwiązał umowę najmu i drastycznie podniósł czynsz do kwoty przekraczającej emeryturę pani Brzeskiej, co w efekcie doprowadziło do nakazu eksmisji. W ostatnim okresie życia działaczka była wielokrotnie nękana i otrzymywała groźby od osób powiązanych z interesami nieruchomościowymi.