Również Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Warszawy zaopiniowała negatywnie oba projekty wprowadzenia nocnej prohibicji w Warszawie. Nie pomogły tłumaczenia Komendanta Stołecznego Policji, insp. Dariusza Walichnowskiego. Jak tłumaczył komendant, w pierwszych dwóch tygodniach września zarejestrowano 608 interwencji związanych z osobami pod wpływem alkoholu, co daje średnio 44 na dobę. W godzinach nocnych (23-6) było ich 36 dziennie.
Dodał też, że funkcjonariusze często muszą poświęcać dużo czasu na przewożenie i nadzorowanie pijanych – zamiast do izby wytrzeźwień trafiają oni do policyjnej izby zatrzymań. Procedury, takie jak badania w szpitalu i nadzór policji, zajmują wiele godzin, które mogłyby być wykorzystane na inne interwencje. Komendant podkreślił, że zmniejszenie liczby takich interwencji odciążyłoby funkcjonariuszy, umożliwiając im skuteczniejszą pracę na rzecz bezpieczeństwa miasta.
Te tłumaczenia nie trafiły do radnych. Za zakazem sprzedaży alkoholu nocą głosowało dwóch radnych, zaś siedmiu było przeciw.
Ostre słowa parlamentarzystów i dymisja wiceprezydenta
Radni na początku obrad byli świadkami jak sekretarz miasta w imieniu prezydenta Trzaskowskiego wycofał z porządku obrad prezydencki projekt uchwały. W jego miejsce Koalicja Obywatelska zgłosiła stanowisko Bezpieczna Noc oraz projekty uchwał dotyczących wprowadzenia ograniczenia w Śródmieściu i Pradze Północ.
Gdy stało się jasne, że radni Koalicji Obywatelskiej, którzy mają w Radzie Warszawy większość, „odstrzelą” projekt uchwały, działacze Miasto Jest Nasze i politycy Lewicy postanowili ściągnąć posiłki. Warszawskich polityków Platformy Obywatelskiej skrytykowali również przedstawiciele partii, które tworzą z KO koalicję rządową.
Wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat przypomniała, że w konsultacjach społecznych na ten temat wzięło udział ponad 9 tys. mieszańców. – 80 proc. osób wypowiedziało się za zakazem – przypomniała. Przestrzegała także, że kiedyś radni Koalicji Obywatelskiej poniosą konsekwencje lekceważenia głosu mieszkańców.
Głos zabrał również poseł Adrian Zandberg. – Wyniki konsultacji społecznych były jasne – powiedział. – To co robicie w ramach rozgrywek w Koalicji Obywatelskiej i czołgania Rafała Trzaskowskiego, jest nie w porządku wobec mieszkańców. Rozmawiamy o bezpieczeństwie mieszkańców, ale zamknięcie się w twierdzy przez KO będzie skuteczne tylko do pewnego momentu. Tym momentem będą najbliższe wybory – powiedział.
Z kolei wiceprezydent Jacek Wiśnicki, który w zarządzie miasta reprezentuje Polskę 2050, z powodu decyzji radnych podał się do dymisji. „Na nic takiego się nie pisałem i nie będę twarzą takich scen. Wszedłem do polityki, bo wierzyłem, że można w niej działać na innych zasadach, w wierności dla własnych poglądów. Zostaję z tą naiwnością.
Polityka społeczna musi być wyjęta z ryzów bieżącej polityki oraz cienia ego radnych. Dziś nie jest. Moje trwanie w tym układzie osłabia tylko istotność spraw, w których chodzi przecież o ludzie życie” – napisał na Twitterze.
Burmistrz Bielan o
projekcie uchwały antyalkoholowej
Gorzkich słów nie żałował Koalicji również Grzegorz Pietruczuk, burmistrz Bielan, którzy dzielnicą rządzi wspólnie z KO. „Jestem na sesji Rady Miasta Warszawy, gdzie właśnie trwają obrady na temat ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu. Niestety na pewno nie uda się wprowadzić ograniczenia na terenie całego miasta".
"Zabiegam o zabranie głosu w dyskusji, aby zgłosić wniosek o objecie także dzielnicy Bielany pilotażowo ograniczeniem nocnej sprzedaży alkoholu. Nasi mieszkańcy nie mogą być poszkodowani” – napisał w obliczu takiej zmiany burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk na Facebooku.
Jan Mencwel, radny ugrupowania Miasto Jest Nasze, które złożyło jeden z projektów, stwierdził, że miastem rządzi „Alkoalicja Obywatelska”. – To, co dziś widzimy, to są kpiny z mieszkańców, z konsultacji społecznych, z wojska, lekarzy i policji – dodał.
Z kolei radny Paweł Lech z Koalicji Obywatelskiej bronił zgłoszonego stanowiska oraz pomysłu na program pilotażowy. Dodawał przy tym, że podobny zakaz nie sprawdził się np. w Krakowie. – Sprzedaż alkoholu w 2024 w porównaniu do 2023 r. zwiększyła się o 0,6 proc. – powiedział. – Po prostu ludzie piją w innych miejscach i innych godzinach.
Z informacji „Życia Warszawy” wynika, że również Koalicja Obywatelska nie jest pod tym względem jednolita. Wprawdzie partyjne decyzje dotyczące odrzucenia uchwały zostały wykonane, jednak coraz więcej działaczy zastanawia się, czy jest to dobre rozwiązanie.
W obecnej chwili PO ma w Warszawie dobre notowania, ale – jak pokazała ostatnia kampania wyborcza – nie oznacza to, że przychylność wyborców się nie zmieni. Samorządowcy obawiają się, że w przyszłej kadencji liczba radnych KO się zmniejszy, przez co ugrupowanie nie będzie już mogło rządzić samodzielnie.