Niedzielny wieczór w Teatrze Wielkim miał być uroczystym zwieńczeniem tegorocznej edycji festiwalu. Niespodziewanie, w trakcie koncertu doszło jednak do incydentu, który wstrząsnął zarówno publicznością, jak i samym artystą.
Farba, flaga i okrzyki
Zdarzenie miało miejsce, gdy izraelski kontratenor wykonywał jeden ze swoich utworów. Dwie osoby podeszły w pobliże sceny i oblały Dawida D’Ora oraz artystów orkiestry czerwoną substancją. Jak relacjonował naoczny świadek, Przemysław Wiszniewski, protestujące miały krzyczeć „morderca” i próbować rozwinąć flagę Palestyny. W wyniku natychmiastowej interwencji ochrony obie kobiety zostały obezwładnione i wyprowadzone z sali.
Sam Dawid D’Or opisał ten moment jako wstrząsający i przywołujący bolesne skojarzenia. Mimo szoku i zaskoczenia, solista zachował zimną krew, uspokajając publiczność. Po krótkiej przerwie koncert był kontynuowany, a jego zakończenie publiczność nagrodziła gromkimi brawami, wyrażając w ten sposób solidarność z artystą.
Interwencja służb i zatrzymanie sprawców
Jak wynika z ustaleń TVN Warszawa, po interwencji ochrony, na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze zatrzymali dwie kobiety: 22-latkę i 28-latkę, mieszkanki Warszawy, które weszły na koncert legalnie, posiadając bilety. Rzecznik śródmiejskiej policji, młodszy aspirant Jakub Pacyniak, poinformował, że sprawczynie są w dyspozycji policji. Trwa zbieranie materiału dowodowego, a sprawa ma trafić do prokuratury.