Pomysł wzbudził dyskusję wśród radnych i rodzi pytania o obowiązujące przepisy prawne oraz los Mirosława Hermaszewskiego, pierwszego polskiego kosmonauty. Do Urzędu m.st. Warszawy oficjalnie wpłynęła petycja mieszkańca, która może zmienić krajobraz stołecznych ulic. O sprawie poinformował radny dzielnicy Wawer, Mikołaj Wasiewicz. Pismo, skierowane urzędników wnioskuje o nadanie ulicy imienia Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Petycja została przekazana do Rady Warszawy, która ma przygotować projekt uchwały lub sporządzić szczegółowe uzasadnienie, dlaczego wniosek miałby zostać odrzucony.

Prawne i historyczne wątpliwości

Inicjatorzy petycji argumentują, że Jurij Gagarin, choć był pionierem kosmosu, służył jako żołnierz i ikona propagandowa totalitarnego Związku Radzieckiego. To ma stanowić wystarczający powód do zmiany patrona ulicy. Z drugiej strony, postać Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego budzi podziw, jednak jego kandydatura napotyka na poważne przeszkody prawne. Jak zauważył w mediach społecznościowych jeden z warszawskich radnych, zgodnie z uchwałą stołecznej rady, nie nadaje się nazw ulic osobom żyjącym. Po ich śmierci należy odczekać co najmniej pięć lat, chyba że do czynienia mamy z sytuacją wyjątkową. W tej sprawie nie mamy jednak do czynienia z sytuacją wyjątkową.

Kontrowersyjna postać Gagarina i pominięcie Hermaszewskiego

Wiceprzewodniczący Rady Warszawy, Sławomir Potapowicz, ocenił wniosek jako niezasadny. Wskazał na niezgodność z przepisami oraz potencjalne komplikacje dla mieszkańców związane ze zmianą nazwy. Ponadto Potapowicz uważa, że Gagarin nie jest postacią na tyle kontrowersyjną, by jego upamiętnienie należało usunąć.

Petycja o nadanie ulicy imienia Uznańskiego-Wiśniewskiego budzi także inne pytania. Mimo że jest on pierwszym Polakiem na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), to Mirosław Hermaszewski pozostaje pierwszym Polakiem w kosmosie, a jego historyczna rola jest niepodważalna. Hermaszewski, który odbył swój lot w 1978 roku, zmarł w 2022 roku, ale do dziś nie ma swojej ulicy w Warszawie. Jego osiągnięcia mogłyby stanowić bardziej naturalną „podmiankę” dla radzieckiego kosmonauty.

Realizacja petycji wydaje się więc mało prawdopodobna, a dyskusja, którą wywołała, skłania do refleksji nad tym, kogo i w jaki sposób upamiętniamy w przestrzeni miejskiej.