Wiele osób marzy o tym, by ich domowy mruczek mógł swobodnie cieszyć się spacerami na świeżym powietrzu. Jednak to, co z pozoru wygląda na „kocią wolność”, w rzeczywistości stwarza poważne zagrożenia zarówno dla samego zwierzęcia, jak i dla lokalnej fauny. Instytucje i eksperci, a także świadomi mieszkańcy, coraz częściej apelują o zmianę nawyków.
Niepozorny drapieżnik w wielkim mieście
Jak informują Lasy Miejskie w Warszawie, kot domowy wciąż pozostaje sprawnym drapieżnikiem. Ich instynkt łowiecki działa niezależnie od poczucia głodu. Skutki tej aktywności są poważne: koty znacząco redukują populacje dzikich ptaków, gryzoni i gadów. Szczególnie duży problem stanowią na terenach podmiejskich i w parkach, gdzie ich obecność zakłóca delikatną równowagę ekosystemu. Poważnym zagrożeniem jest również krzyżowanie się kotów domowych z dzikimi żbikami, co prowadzi do zanieczyszczenia genetycznego i w konsekwencji do zaniku populacji żbika „czystej krwi”.
Współczucie dla kota, czyli wyraz nieodpowiedzialności właściciela
Właściciele często nie zdają sobie sprawy, że wypuszczając kota, narażają go na szereg śmiertelnych niebezpieczeństw. Jak zauważają Lasy Miejskie, koty wychodzące żyją znacznie krócej niż te domowe, a ich leczenie jest trudniejsze. Najczęstszymi przyczynami śmierci lub poważnych obrażeń są wypadki komunikacyjne. Oprócz tego koty są narażone na choroby zakaźne (np. kocia białaczka), ataki innych zwierząt, a także celową przemoc ze strony ludzi.
Zgodnie z obserwacjami mieszkańców należy przyzwyczaić się do tego, że koty, podobnie jak psy, powinny być traktowane jako zwierzęta w pełni udomowione. „Powinniśmy zacząć traktować koty na takim samym poziomie udomowienia jak psy. Zapewnienie im odpowiedniej opieki to nasza odpowiedzialność, co widać na przykładzie problemów, jakie w przeszłości stwarzały stada bezdomnych psów. Widząc wychodzącego kota, choć może wyglądać zdrowo i być zadbany, współczuję mu nieodpowiedzialnego właściciela. Edukacja na ten temat jest bardzo ważna.” - zauważa pani Martyna, mieszkanka warszawskiej Woli.