Chodzi o konkurs na dyrektora Wolskiego Centrum Kultury. Złamanie regulaminu konkursu zarzuca komisji konkursowej jeden z kandydatów, Krzysztof Mikołajewski. Opozycja zwołała na ten temat specjalną sesję rady dzielnicy, lecz rządząca Wolą Koalicja Obywatelska ją zbojkotowała – radni po prostu nie przyszli na sesję. Zarząd Dzielnicy Wola wydał jednak oświadczenie na ten temat.
Komisja konkursowa czy sąd kapturowy?
„Kandydatów biorących udział w konkursie ocenia powołana do tego celu komisja i nikt inny, a tym bardziej osoba przystępująca do konkursu. Żaden z kandydatów nie może oceniać też, czy on, bądź jego kontrkandydaci spełnili warunki komisji. Tylko członkowie komisji konkursowej wiedzą, jakie argumenty decydowały o ich decyzji” – czytamy w oświadczeniu.
Z takim postanowieniem sprawy nie zgadzają się ani społecznicy działający na Woli, ani prawnicy.
– Zaistniała sytuacja jest skandaliczna, zaś samo działanie komisji konkursowej nosi znamiona ewidentnego naruszenia obowiązujących przepisów prawnych – twierdzi w rozmowie z „Życiem Warszawy” adwokat Jacek Świeca. – Transparentność konkursów, czyli jawność i otwartość procesu wyłaniania zwycięzców, jest kluczowa dla zapewnienia uczciwości i zaufania do organizowanych wydarzeń. Dotyczy to wszystkich konkursów. W praktyce oznacza to jasne zasady, dostęp do informacji o przebiegu konkursu i składzie komisji, a także możliwość weryfikacji wyników, ze szczególnym uwzględnieniem argumentów, dlaczego dany kandydat został wybrany lub nie – wyjaśnia.