19.6°C
1013.2 hPa
Życie Warszawy

Miasto walczy o 17 hektarów na Mokotowie. Gigantyczne zadłużenie i bezkarność „Warszawianki”

Publikacja: 16.09.2025 11:45

Miasto walczy w sądzie o odzyskanie potężnego terenu na Mokotowie

Miasto walczy w sądzie o odzyskanie potężnego terenu na Mokotowie

Foto: serwis mapowy UM Warszawa

Długoletni spór o tereny sportowego klubu Warszawianka, położonego na warszawskim Mokotowie, to jeden z najgłośniejszych przykładów problemu, z którym od lat mierzy się stolica: bezumownego zajmowania gruntów przez podmioty, które straciły do nich prawa. W tle konfliktu są miliony złotych i pytanie o transparentność zarządzania miejskimi zasobami.

Problem bezumownego zajmowania terenów po wygaśnięciu umów dzierżawy to w Warszawie kwestia wielopłaszczyznowa, która dotyka różnych podmiotów – od klubów sportowych i przedsiębiorstw po spółdzielnie mieszkaniowe. Miasto ponosi z tego tytułu straty finansowe i jest zmuszone do prowadzenia wieloletnich sporów sądowych, które generują ogromne koszty.

To walka o publiczne mienie, a każdy z takich konfliktów budzi ogromne emocje i kontrowersje, stawiając pod znakiem zapytania sposób zarządzania zasobami stolicy. Głośne przykłady to nie tylko sprawa stadionu Skry, ale też nadwiślańskiego klubu nocnego Lunapark, które ilustrują skalę problemu.

Od tytułu prawnego do bezumownego użytkowania

Kluczowy moment w sporze o tereny przy ul. Merliniego i Piaseczyńskiej na Mokotowie nastąpił w 2010 roku, kiedy to Klub Sportowy „Warszawianka” prawomocnym wyrokiem sądu stracił tytuł prawny do tej liczącej ponad 17 hektarów nieruchomości. Mimo że od tego orzeczenia minęło już kilkanaście lat, miasto nie odzyskało kontroli nad gruntem. Co więcej, jak wynika z interpelacji radnego Grzegorza Wlanko, „Warszawianka” w pełni korzysta z nieruchomości, wynajmując boiska sportowe wielu prywatnym podmiotom i czerpiąc z tego tytułu korzyści finansowe.

Milionowe opłaty za bezumowne korzystanie

Finansowy aspekt sporu pokazuje skalę strat, jakie ponosi miasto. Zgodnie z informacjami przedstawionymi w interpelacji, zobowiązania Klubu Sportowego „Warszawianka” wobec miasta stołecznego Warszawy za bezumowne korzystanie z nieruchomości w latach 2007-2023 przekroczyły już 35 milionów złotych. Do tej kwoty należy doliczyć odsetki, które również sięgają astronomicznej sumy, przekraczając 10,5 miliona złotych. Klub nie reguluje tych należności.

Reklama
Reklama

Zawieszone pozwy i toczące się postępowania

Batalia sądowa o tereny „Warszawianki” jest długa i skomplikowana. Jak wynika z odpowiedzi Dzielnicy Mokotów na interpelację radnego, sprawa toczy się na kilku płaszczyznach. Jedno z postępowań (sygn. akt I C 195/11), wytoczone przez sam klub w celu zobowiązania miasta do złożenia oświadczenia o oddaniu nieruchomości w użytkowanie wieczyste, jest obecnie zawieszone.

Jednocześnie toczą się postępowania wytoczone przez miasto. W jednej ze spraw, dotyczącej zapłaty za bezumowne korzystanie z nieruchomości w okresie od grudnia 2012 do grudnia 2023 roku, obecnie trwa postępowanie dowodowe. Dodatkowo, w innej sprawie przed Sądem Apelacyjnym wyznaczono już skład orzekający. Co istotne, zgodnie z posiadaną wiedzą, od 11 września 2024 roku żadna ze stron nie złożyła nowych pozwów.

Wyzwania dla miasta i mieszkańców

Spór z „Warszawianką” to jaskrawy przykład, jak trudny i długotrwały jest proces odzyskiwania mienia publicznego, nawet gdy miasto dysponuje korzystnymi wyrokami sądowymi. To również ilustracja szerszego problemu, z jakim zmaga się Warszawa – konfliktu interesów, w którym podmioty prywatne wykorzystują publiczne grunty w celach komercyjnych, nie regulując przy tym należności.

Reklama
Reklama
Reklama