19°C
1010.7 hPa
Życie Warszawy

Narasta problem flot „elektryków” w SPPN. ZDM wnioskuje o zmianę w przepisach

Publikacja: 21.08.2025 07:25

Flotowe pojazdy elektryczne zajmują bezpłatnie miejsca w strefie płatnego parkowania

Flotowe pojazdy elektryczne zajmują bezpłatnie miejsca w strefie płatnego parkowania

Foto: x.com / Robert Migas

Przywilej darmowego parkowania w SPPN dla samochodów elektrycznych, który miał promować ekologię, jest masowo wykorzystywany przez floty taksówkarskie i firmy dostawcze. Efekt? Chaos na ulicach i rosnąca frustracja mieszkańców.

Problem, który narasta od dłuższego czasu, dotyczy wszystkich części warszawskiej Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego (SPPN). Celem strefy jest porządkowanie postoju i zwiększanie rotacji miejsc postojowych, jednak zyskuje ona nowy, nieprzewidziany „sposób użycia”. Mieszkańcy, którzy płacą abonamenty, by mieć pewność miejsca postojowego pod domem, muszą konkurować z przedsiębiorcami, którzy z SPPN utworzyli sobie darmowy parking w centrum stolicy.

Złote czasy darmowego parkowania dla „elektryków”

U źródeł problemu leży obowiązująca w Polsce ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych. To właśnie ten akt prawny zwalnia pojazdy elektryczne z opłat za postój w miejskich strefach płatnego parkowania na drogach publicznych. Przywilej, który miał zachęcić indywidualnych użytkowników do przejścia na ekologiczne auta, okazał się luką prawną masowo wykorzystywaną przez podmioty komercyjne. Samochody te, łatwe do zidentyfikowania po zielonych tablicach rejestracyjnych, stały się zmorą dla mieszkańców.

Nieznośna nonszalancja, czyli floty firmowe w natarciu

Zamiast budować lub wynajmować własne bazy postojowe, floty samochodowe, w szczególności taksówki oraz pojazdy firm kurierskich, obrały inną strategię. Publiczne miejsca w SPPN traktują jako swoje prywatne, bezpłatne „bazy parkingowe”. Pojazdy te potrafią stać na jednym miejscu przez wiele godzin, a nawet całe dnie, uniemożliwiając mieszkańcom znalezienie wolnego miejsca. Problem ten jest szczególnie widoczny w nowo objętych strefą rejonach, takich jak Saska Kępa, gdzie mieszkańcy odczuwają skutki komercyjnego wykorzystywania przepisów.

Od protestów do oficjalnych apeli

Frustracja mieszkańców, którzy czują się pokrzywdzeni i traktowani niesprawiedliwie, rośnie z miesiąca na miesiąc. Lokalne protesty i zgłoszenia doprowadziły do tego, że problem trafił na forum rady miasta i dzielnicy. Radni, w tym Robert Migas z Pragi-Południe, zaczęli nagłaśniać sprawę i szukać rozwiązań. To właśnie on wystosował oficjalne pismo do Zarządu Dróg Miejskich (ZDM), domagając się interwencji w tej kwestii.

Reklama
Reklama

Przełom: ZDM staje po stronie mieszkańców

Ku zaskoczeniu, ale i uciesze mieszkańców oraz radnych, Zarząd Dróg Miejskich przychylił się do apeli. ZDM w pełni zgodził się z argumentami o nadużywaniu przepisów przez floty taksówkarskie i uznał, że obowiązujące prawo jest wadliwe. W odpowiedzi na liczne zgłoszenia, stołeczny ZDM podjął kluczowy krok - wysłał oficjalne pismo do Ministerstwa Infrastruktury z postulatem zmian w przepisach o SPPN.

Co dalej? Czy czeka nas rewolucja w przepisach?

Stanowisko Warszawy jest jasne: samorządy powinny mieć możliwość kształtowania własnej polityki wobec pojazdów elektrycznych. Chodzi o to, by to miasta mogły wprowadzać lokalne regulacje, które pozwolą ograniczyć komercyjne nadużycia, np. poprzez wprowadzenie opłat dla flot, a nie dla indywidualnych użytkowników. Decyzja leży teraz w rękach Ministerstwa Infrastruktury. Czy uda się znaleźć równowagę pomiędzy promowaniem ekologii a ochroną interesów mieszkańców? Odpowiedź na to pytanie zadecyduje o przyszłości warszawskiego parkowania.

Reklama
Reklama
Reklama