20° Winieta pogoda
23° / 15° C
Życie Warszawy

Kosić czy nie kosić? Warszawska potyczka ekologii z estetyką

Publikacja: 19.06.2025 09:00

Czy Warszawa powinna zrezygnować z częstego koszenia miejskich trawników na rzecz bioróżnorodności?

Czy Warszawa powinna zrezygnować z częstego koszenia miejskich trawników na rzecz bioróżnorodności?

Foto: pexels.com

Czy Warszawa zrezygnuje z częstego koszenia traw na rzecz bioróżnorodności i walki z suszą? Dyskusja wraca wraz z propozycją wprowadzenia od przyszłego roku w stolicy akcji „Maj bez kosiarek”.

Warszawa, podobnie jak wiele innych metropolii, mierzy się z dylematem, jak pogodzić tradycyjne wyobrażenie o „zadbanym” miejskim krajobrazie z potrzebą ochrony środowiska naturalnego.

„Maj bez kosiarek” – propozycja radnego Mencwela

Jan Mencwel, radny klubu Lewica – Miasto Jest Nasze zaproponował radykalną zmianę w podejściu do koszenia traw na terenie miasta. Propozycja zakłada wstrzymanie wszelkich zabiegów związanych z koszeniem traw na terenie Warszawy aż do końca maja każdego roku, począwszy od 2026. Inspiracją dla tego pomysłu jest propozycja naukowca, prof. Łukasza Łuczaja, który sugeruje wprowadzenie podobnego zakazu na obszarach pozarolniczych w całej Polsce.

Radny Mencwel zadał władzom miasta dwa kluczowe pytania. Po pierwsze – o istniejące regulacje stolicy dotyczące częstotliwości koszenia traw na terenach miejskich oraz na terenach prywatnych. Po drugie, dopytuje, czy jest prawnie możliwe wprowadzenie regulacji określającej, że do końca maja nie będzie można prowadzić żadnych zabiegów związanych z koszeniem traw na terenie wszystkich jednostek podległych miastu, a jeśli tak, to jakiego typu aktu prawnego by to wymagało.

Dwa światy: ekologia a miejska estetyka

Propozycja radnego Mencwela wpisuje się w szerszą debatę, która od kilkunastu lat toczy się w Warszawie. Z jednej strony, coraz silniej wybrzmiewają argumenty ekologiczne za ograniczeniem koszenia. Rzadsze koszenie, zwłaszcza w kluczowym dla rozwoju roślin okresie wiosennym, pozwala na kwitnienie wielu gatunków roślin, co stanowi niezbędne źródło pokarmu i siedlisko dla owadów zapylających, takich jak pszczoły, motyle czy trzmiele, a także dla innych bezkręgowców, wspierając tym samym całe ekosystemy miejskie. Wyższa trawa znacznie lepiej zatrzymuje wilgoć w glebie, co ma szczególne znaczenie w obliczu coraz częstszych okresów suszy; pomaga to w obniżaniu temperatury podłoża i ograniczaniu efektu „miejskiej wyspy ciepła”, a także minimalizuje pylenie.

Ograniczenie pracy kosiarek spalinowych to mniejsza emisja szkodliwych substancji do atmosfery oraz redukcja hałasu, co przekłada się na poprawę komfortu życia mieszkańców. Dodatkowo, rzadsze koszenie to również wymierne oszczędności finansowe dla miasta, wynikające ze zmniejszonego zużycia paliwa i mniejszych nakładów pracy.

Zarząd Zieleni już od pewnego czasu dostosowuje swoje działania do tych argumentów, wprowadzając zróżnicowane harmonogramy koszenia w zależności od charakteru terenu (np. trawniki przyuliczne koszone około 3 razy w roku, łąki miejskie raz w roku, a trawniki gazonowe częściej) oraz zwiększając wysokość koszenia, pozostawiając trawę na około 8-10 cm. Miasto aktywnie promuje też tworzenie łąk kwietnych jako ekologicznej alternatywy dla tradycyjnych trawników.

Z drugiej strony, tradycyjne podejście do estetyki miejskiej i wynikające z niego obawy stanowią istotną kontrowersję. Wielu mieszkańców wciąż postrzega krótko przystrzyżony trawnik jako symbol ładu, dbałości i estetyki miejskiej, a wysoka trawa bywa kojarzona z zaniedbaniem. Obawy dotyczą widoczności na drogach, trudności w utrzymaniu czystości oraz zagrożeń związanych z kleszczami czy komarami. Alergicy wyrażają również obawy o nasilenie objawów w przypadku rzadszego koszenia.

Wyzwania propozycji „Maj bez kosiarek”

Wprowadzenie propozycji radnego Mencwela wiązałoby się z szeregiem korzyści, ale także wyzwań. Potencjalne korzyści to przede wszystkim znaczący wzrost bioróżnorodności w krytycznym wiosennym okresie, lepsze przygotowanie roślinności na letnie upały i susze, a także wspomniane oszczędności finansowe i wzrost świadomości ekologicznej mieszkańców.

Jednakże, aby propozycja mogła zostać wdrożona, konieczne jest rozstrzygnięcie kwestii prawnych, o które pyta radny Mencwel. Największym wyzwaniem może być jednak akceptacja społeczna – zmiana nawyków i estetycznych preferencji wymaga dialogu z mieszkańcami.